Pełnomocnik rządu ds. szczepień w rozmowie z Polsat News podkreślił, że mimo opóźnień i zmniejszenia dostaw zarówno przez koncern Pfizer, jak i Moderna, dzięki przyjętej strategii w Narodowym Programie Szczepień "nie zmieniamy naszych założeń, do końca pierwszego kwartału chcemy zaszczepić około trzech milionów osób". Przyznał, że należało jednak zmodyfikować harmonogram szczepień. Dodał, że jeżeli chodzi o zapowiadane opóźnienia i zmniejszenia dostaw przez firmę AstraZeneca, to rząd zakładał, że "deklaracje wcześniej składane mogą okazać się zbyt optymistyczne". - Jesteśmy na to przygotowani. Nie wpłynie to na ten nasz zakładany harmonogram szczepień - mówił. Dworczyk zapewnił również, że "mamy zagwarantowaną drugą dawkę dla każdego, kto otrzymał pierwszą dawkę szczepionki". - Natomiast w tej chwili tak naprawdę nasze rezerwy się skończyły i kolejne opóźnienia, kolejne redukcje dostaw musiałyby wpłynąć na harmonogram szczepień. Musielibyśmy po prostu część umówionych już szczepień seniorów odwoływać. Tego nie chcemy zrobić, do tej pory - co też jest uciążliwe - wyłącznie spowolniliśmy szczepienia grupy 0. Natomiast seniorzy, którzy już się zapisali na konkretne terminy, w konkretne miejsca mają bez żadnych zmian realizowany grafik szczepień. Natomiast - jak zaznaczył - gdyby pojawiły się kolejne problemy u dostawców wtedy "rzeczywiście mogłoby to odbić się na grafiku szczepień seniorów". Dworczyk na uwagę, że już w ten weekend niektóre punkty szczepień musiały odwołać zaplanowane szczepienia, podkreślił, że według jego wiedzy żadne szczepienia seniorów nie były odwoływane. "Bardzo nam przykro z tego powodu" - Te placówki, które zgodnie z wytycznymi Agencji Rezerw Materiałowych i Ministerstwa Zdrowia umawiały pacjentów w określonej liczbie (każda placówka ma swój limit tygodniowy), te nie musiały odwoływać wizyt, poza pojedynczymi wypadkami. Natomiast niestety było też tak, że było ileś placówek, w których było więcej złożonych zamówień, a w konsekwencji więcej umówionych pacjentów niż deklarowała od początku ARM, że będziemy mogli dostarczyć szczepionek. Tam takie sytuacje się zdarzyły - tłumaczył minister. Jak dodał jest to uciążliwość dla wszystkich, zarówno tych, którzy organizują program szczepień i logistykę, ale przede wszystkim dla pacjentów. - Bardzo nam przykro z tego powodu - powiedział Dworczyk. Szczepienia przeciw COVID-19 rozpoczęły się w Polsce 27 grudnia. 25 stycznia ruszyły szczepienia populacyjne - po grupie "0", w której byli m.in. medycy, szczepionkę otrzymują osoby z grupy pierwszej. W niedzielę przed południem podano, że w Polsce wykonano dotąd 1 mln 156 tys. 931 szczepień przeciw COVID-19.