Wiceminister, pytany w Poranku Rozgłośni Katolickich "Siódma9", czy szczepienia nauczycieli można uznać jako "ostatnią prostą" przed powrotem wszystkich uczniów do szkół, odparł, że "to zależy od rozwoju epidemii". - Dziś nie jesteśmy w stanie tego określić. Chcielibyśmy, by uczniowie, poza klasami I-III, także starsze roczniki, jak najszybciej wróciły do szkół. Mamy nadzieję, że szczepienia nauczycieli pozwolą na to jak najszybciej - podkreślił Piontkowski. Szczepienia wśród nauczycieli Szczepienia nauczycieli, którzy pracują stacjonarnie w szkole, przedszkolu lub żłobku, rozpoczną się w najbliższy piątek. Od poniedziałku mogą zgłaszać chęć do szczepień. Personel do 60. roku życia będzie szczepiony w szpitalach węzłowych preparatem firmy AstraZeneca. Według wiceministra, jeżeli dostawy szczepionek będą odbywać się zgodnie z deklaracjami producentów, to do końca lutego do Polski trafi około 1 mln szczepionek koncernu AstraZenaca. Dlatego też, jego zdaniem, jest szansa na to, by pierwszą dawkę podać tej grupie właśnie w tym czasie. - Druga dawka w końcu marca. I wtedy ta grupa nauczycieli z klas I-III i przedszkoli byłaby już zaszczepiona - powiedział Piontkowski. Wiceminister przypomniał, że szczepienia obejmują także personel wspomagający - pomoc nauczyciela, pomoc wychowawcy, w przypadku szkół branżowych czy techników także osoby, które kształcą zawodowo oraz nauczycieli szkół specjalnych. - To jest znacznie szersze, niż początkowo się spodziewaliśmy. Nie ma tutaj rozróżnienia. Te wszystkie grupy są zapisywane w tym samym czasie - podkreślił. Ponowne testowanie nauczycieli Poruszono też kwestię poddania nauczycieli klas I-III ponownym badaniom przesiewowym. Trwają one od niedzieli do najbliższego piątku. Tydzień później testowani mają być nauczyciele przedszkolni. Jak zaznaczył Piontkowski, wyniki tych badań pozwolą podjąć bardziej racjonalne decyzje w kontekście powrotu starszych roczników dzieci do szkół. Gorsze efekty nauki zdalnej Wiceminister był również pytany o efektywność zdalnej nauki. Przyznał, że w przypadku większości uczniów przynosi ona gorsze efekty, choć jest pewien pozytywny skutek. Uczniowie mają szanse rozwijać swoje kompetencje cyfrowe. Pomimo wszystko jednak - jak ocenił - nauczycielom trudniej utrzymać mobilizację uczniów. - Ponadto kontakt bezpośredni z podopiecznymi ułatwia bardziej systematyczną pracę - dodał Piontkowski.