"W każdym tygodniu umierają tysiące obywateli. Tylko natychmiastowe decyzje mogą przerwać ten proces" - głosi apel odczytany przez Wojciecha Maksymowicza (<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-polska-2050,gsbi,43" title="Polska 2050" target="_blank">Polska 2050</a>) na konferencji prasowej w Sejmie. Podkreślono w nim, że "liczba szczepień, testów na koronawirusa, i całość dotychczasowych działań rządu nie zapewniają bezpieczeństwa Polkom i Polakom". "Apelujemy o wprowadzenie skutecznych rozwiązań, które dają podstawę prawną do wprowadzenia działań proponowanych przez Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, Naczelną Radę Lekarską oraz Radę Medyczną przy premierze" - zaznaczono w tym oświadczeniu posłów. W konferencji poza Maksymowiczem udział wzięli także inni posłowie-lekarze, przedstawiciele klubów i kół opozycyjnych w sejmowej komisji zdrowia: Jerzy Hardie-Douglas (KO), <a class="db-object" title="Radosław Lubczyk" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-radoslaw-lubczyk,gsbi,4245" data-id="4245" data-type="theme">Radosław Lubczyk</a> (PSL-Koalicja Polska), <a class="db-object" title="Andrzej Sośnierz" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-andrzej-sosnierz,gsbi,2719" data-id="2719" data-type="theme">Andrzej Sośnierz</a> (Polskie Sprawy) oraz Zdzisław Wolski (Lewica). Chcą, by niezaszczepienie byli izolowani w miejscach publicznych - Jak się czyta to, co mówią epidemiolodzy, to wydaje się, że są to pewne truizmy. Niestety, nie do wszystkich one trafiają - ocenił Hardie-Douglas. Dodał, że Polska nie może być krajem, w którym "paszport covidowy właściwie niczemu nie służy". - On służy osobom, które wyjeżdżają za granicę. W Polsce jest w ogóle martwym papierem. Chodzi o to, żeby brak tego paszportu stał się narzędziem do tego, aby osoby niezaszczepione były izolowane w miejscach publicznych, szczególnie tam, gdzie nie można zachować dystansu społecznego" - powiedział Hardie-Douglas. Z kolei Sośnierz podkreślił, że "najważniejszym w walce z epidemią jest zapobieganie zakażeniom". - Dlatego mój apel o skuteczne przeprowadzenie całego dochodzenia epidemicznego i udostępnienie testów nie tylko dla osób objawowych, bo (...) objawowa osoba już sama się izoluje czując się źle i chorując, natomiast istotniejsze jest wykrywanie wszystkich zakażonych, w tym osób bezobjawowych - zaznaczył. - W większości spraw związanych z walką z covid mamy pełną zgodność, pomimo przynależności do różnych klubów i kół - mówił zaś Wolski. Dodał, że klub Lewicy aktywnie wychodził z propozycjami, by ograniczyć działalność "antyszczepionkowców", zaś "rząd był pobłażliwy". Zwiększyć liczbę zaszczepionych. "Każdy pomysł jest dobry" Natomiast poseł Lubczyk zaapelował o merytoryczną dyskusję opozycji z rządem. - My dajemy wam pomysły, dajemy wam przykłady tego, co należy robić, ale wy tego nie chcecie robić, ponieważ to są niepopularne decyzje, ale to są decyzje, które chronią zdrowie i życie pacjentów - zwrócił się do rządzących. "Każdy pomysł jest dobry, który spowoduje, że ludzie będą się szczepić. Wszystkie pomysły będziemy akceptowali i popierali, żeby stopień wyszczepień był jak największy" - podkreślił Lubczyk. Maksymowicz zaś zastrzegł, że środowy apel posłów "nie jest wystąpieniem politycznym, w znaczeniu partyjnym". W środę resort zdrowia podał, że badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 29 064 osób i to najwyższa liczba w IV fali epidemii. Zmarło 570 chorych z COVID-19. To również najwięcej w IV fali. W środę premier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mateusz-morawiecki,gsbi,1" title="Mateusz Morawiecki" target="_blank">Mateusz Morawiecki</a> przyjął trzecią dawkę szczepionki przeciw COVID-19. Podczas konferencji premier zachęcił do szczepień. - Korzystając z tego, że mamy dostępne wszystkie szczepionki praktycznie od zaraz i bezpłatnie, zachęcam do tego, aby wszyscy państwo, którzy jeszcze nie przyjęliście pierwszej dawki, bądź którzy możecie przyjąć trzecią dawkę, żebyście jak najszybciej to zrobili - powiedział Morawiecki.