Z relacji rozgłośni Observador wynika, że trwające średnio przez kilka godzin oczekiwanie na izbach przyjęć przypomina sytuację z paraliżu portugalskich szpitali, do której doszło w lutym br. Radio wskazuje jednak, że tym razem hospitalizacji poddawanych jest zdecydowanie mniej pacjentów. W środę wieczorem zaledwie 971 osób. Lizbońska rozgłośnia wskazała, że chaos na izbach przyjęć to efekt kierowania przez infolinię ministerstwa zdrowia tzw. SNS24 pacjentów z pozytywnymi wynikami testów do szpitali. Odnotowała, że ta telefoniczna linia od kilku dni jest znacznie przeciążona. Pomogą żołnierze Zgodnie z planami rządu Antonia Costy w najbliższych dniach pracowników SNS24 ma wesprzeć zespół złożony z żołnierzy. Według zapewnień szefowej resortu zdrowia Marty Temido SNS24 ma sprostać potrzebom obywateli w warunkach szybko nasilającej się pandemii. - Nasza infolinia będzie pracować coraz sprawniej i wytrzyma rosnącą liczbę zgłoszeń dotyczącą zachorowań na COVID-19, powiedziała minister, szacując, że już 7 stycznia liczba dobowych zakażeń w Portugalii sięgnie poziomu 37 tys. przypadków. W środę ministerstwo zdrowia podało, że w kraju zanotowano rekordową liczbę dobowych zachorowań - ponad 26 tys. Dzień wcześniej przypadków infekcji było 17 tys.