- Chory na COVID-19 polski dyplomata, którego ze względu na stan zdrowia ewakuowano z Indii, opuścił wraz z rodziną szpital MSWiA. Majówkę spędził już w domu - powiedział dr Zaczyński. - W szpitalu w Polsce dostał tlen i sterydy przeciwwirusowe, których nie mógł dostać w Indiach - podkreślił zastępca dyrektora ds. medycznych Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. - Udało nam się uratować życie kilku osób - dodał. O tym, że dyplomata opuścił szpital 30 kwietnia, jako pierwszy poinformował portal Wirtualna Polska. Specjalny transport Ciężko chory na covid dyplomata przyleciał w niedzielę po południu 25 kwietnia do Polski specjalnym samolotem z Indii. Towarzyszyła mu rodzina - również chora ciężarna żona i czworo dzieci. Operację koordynowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB). Ewakuację udało się zorganizować w 48 godzin z zachowaniem wszystkich niezbędnych procedur bezpieczeństwa, w porozumieniu z GIS. - Sytuacja w Indiach jest dramatyczna, nie ma tlenu, nie ma miejsc w szpitalach. Dyplomaci również nie mogą liczyć na pomoc. Niezbędna była więc ewakuacja Polaka do kraju - powiedział dyrektor RCB płk. Konrad Korpowski. Po przylocie do Warszawy dyplomata wraz z rodziną trafił do Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie, a jego żona i dzieci do Centralnego Szpitala Klinicznym MSWiA. Następnie dyplomatę również przewieziono do szpitala MSWiA. W Indiach zakażenia rosną w tempie ponad 300 tys. przez 14 kolejnych dni, co oznacza, że liczba przypadków COVID-19 przekroczyła w tym kraju 20 mln.