Na lotnisku we Wrocławiu w niedzielę wieczorem wylądowały dwa wojskowe samoloty z 30 Polakami, którzy wrócili z Wuhanu, gdzie panuje epidemia koronawirusa. Pasażerowie zostali przewiezieni do szpitala na badania i obserwację. Płk dr n. med. Wojciech Tański przekazał w poniedziałek, że "pacjenci są dobrze zaopiekowani, nie stwierdzamy objawów infekcji". "Mamy wsparcie resortu obrony narodowej w zakresie pomocy psychologa, jest to psycholog wojskowy. Mamy wsparcie w zakresie specjalisty ds. chorób zakaźnych, jest nim konsultant wojskowej służby zdrowia. Mamy wsparcie naszych przełożonych w zakresie opieki sanitarnej. Na miejscu cały czas przebywa inspektor sanitarny" - powiedział Tański. Poinformował, że pacjenci zostali przebadani, przeprowadzono wywiad epidemiologiczny. "W godzinach porannych do Warszawy wysłaliśmy materiały w kierunku stwierdzenia, czy występuje zakażenie u tych pacjentów, czy nie. Wstępnie jesteśmy po rozmowach z Państwowym Zakładem Higieny. Mamy informację, że wyniki mogą być we wtorek w godzinach wieczornych (...) lub w środę z samego rana" - powiedział. Specjalista chorób zakaźnych ppłk lek. med. Artur Lipczyński poinformował, że osoby, które zostały umieszczone w szpitalu, były bardzo zmęczone podróżą. "Otrzymały posiłek, otrzymały gorące napoje. Jedno z pierwszych pytań tych osób było o Wi-Fi. Noc spokojnie minęła" - zapewnił.Mówił, że rano odbyły się przeglądy, wizyty pielęgniarskie. "Wszystkie osoby zostały przebadane w ramach wizyty lekarskiej. Nie stwierdzono u naszych osób przebywających w szpitalu żadnej gorączki, żadnego kaszlu, żadnej biegunki i żadnych dolegliwości. Wszystkie osoby były przebadane osłuchowo, nie stwierdzono żadnych zmian patologicznych, saturacja była prawidłowa" - podał Lipczyński.Pytany, w ilu osobowych sala przebywają te osoby, odpowiedział, że różnie, zależnie od sytuacji lokalowej i sytuacji rodzinnej."Wszyscy pacjenci są szczegółowo obserwowani" - powiedział.