Niemal połowa rodziców chce, by dzieci wróciły do szkół; najbardziej skłaniają się ku temu rodzice uczniów klas 1-3 (52 proc.) - podaje "Super Express", powołując się na sondaż Pollster. Według 48 proc. ankietowanych, od 1 września dzieci powinny normalnie wrócić do szkół. 27 proc. respondentów uznało, że zajęcia powinny być naprzemienne - raz zdalnie, raz w szkole. 19 proc. stwierdziło, że dzieci powinny zostać w domu i uczyć się zdalnie. 6 proc. nie miało zdania w tej sprawie. Sondaż wykonano w dniach 21-23 sierpnia metodą ankiet internetowych. Przeprowadzony został na grupie 1024 osób. Szkoły nie są przygotowane? Jak z kolei wynika z badania na zlecenie Nationale-Nederlanden, jedna trzecia rodziców uważa, że szkoły nie są przygotowane na ponowne przyjęcie dzieci, co drugi obawia się, że jego dziecko zakazi się w szkole koronawirusem. Jednocześnie przeważa opinia, że nauka stacjonarna jest lepsza niż zdalna.Rodzice zostali zapytani m.in. o obawy związane z powrotem dzieci do szkół. Prawie co drugi rodzic boi się o to, że jego dziecko zakazi się w szkole koronawirusem lub grypą. Na tę obawę częściej wskazują ojcowie (59 proc.) niż matki (31 proc.). Niemal jedna trzecia ankietowanych (29 proc.) martwi się o to, czy dzieci zdołają nadrobić zaległości powstałe podczas nauki zdalnej oraz obawia się, że z powodu rozprzestrzeniającego się wirusa szkoły ponownie przejdą na zdalne nauczanie. Podobny odsetek respondentów niepokoi się, czy w szkołach będą przestrzegane rygory sanitarne. Jeden na dziesięciu rodziców nie ma żadnych obaw związanych z rozpoczęciem roku szkolnego. Ograniczenia wydatków? Trzy czwarte ankietowanych zgadza się z twierdzeniem, że tradycyjny sposób nauczania jest lepszy niż edukacja na odległość, a co drugi rodzic uważa, że powrót dziecka do szkoły pozwoli mu lepiej wykonywać obowiązki zawodowe, a także mniej angażować się w zadania szkolne. "Choć w przekonaniu dorosłych zajęcia stacjonarne są znacznie efektywniejsze od tych realizowanych przez internet, to jednak 32 proc. respondentów jest zdania, że szkoły nie są dostatecznie przygotowane do ponownego przyjęcia uczniów. Opinię o tym, że w placówkach dydaktycznych nie zostały wdrożone odpowiednie procedury, częściej podzielają mężczyźni (39 proc.) niż kobiety (26 proc.)" - podkreślają autorzy badania. W badaniu widać też nieznaczną zmianę podejścia rodziców w przygotowaniach do nowego roku szkolnego. Niemal jedna czwarta ankietowanych stwierdziła, że ograniczyła w tym roku wydatki związane z powrotem do nauki w trybie stacjonarnym. Częściej na taki krok decydowali się mieszkańcy wsi i miast do 50 tys. mieszkańców - odpowiednio 31 i 29 proc. Prawie 30 proc. uczestników badania nie zgadza się z twierdzeniem, że ze względu na bezpieczeństwo ograniczą najmłodszym zajęcia dodatkowe. Dodatkowa edukacja Na pytanie o to, jakie działania podejmują rodzice, by chronić dzieci przed zakażeniem, ponad połowa zadeklarowała, że uczy dzieci podstawowych zasad higieny, a 39 proc. pilnuje, aby ich dzieci nosiły maseczki w miejscach publicznych. Niemal jedna trzecia ankietowanych twierdzi, że otwarcie rozmawia z najmłodszymi o zagrożeniach związanych z COVID-19. Podobna grupa Polaków posiadających dzieci (32 proc.) zapewnia, że dba o ich prawidłową dietę, aby wzmocnić u nich odporność, a także wykonuje obowiązkowe i zalecane szczepienia ochronne (29 proc.). Badanie zrealizowano na zlecenie Nationale-Nederlanden przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych w dniach 21-22 sierpnia 2020 roku. W ramach badania ilościowego przeprowadzono wywiady na grupie 1000 dorosłych Polaków posiadających dzieci w wieku szkolnym (metodą CATI).