Badania na osobach w wieku od 12 do 15 lat wykazały, że dzięki szczepieniu preparatem Pfizer/BioNTech występuje u nich silna reakcja w postaci antyciał, uodparniająca na zakażenia koronawirusem. Żadnych przypadków zakażeń W badaniu klinicznym wśród 2260 dzieci, którym podano zastrzyk placebo, wystąpiło 18 infekcji koronawirusem. W analogicznej grupie, która została zaszczepiona prawdziwym preparatem, nie stwierdzono żadnych zakażeń. Zdaniem producentów oznacza to, że szczepionka wykazała 100-proc. skuteczność w zapobieganiu zachorowania na COVID-19. Dyrektor wykonawczy Pfizera Albert Bourla podkreślił w komunikacie, że koncern ma nadzieję, iż uda się rozpocząć szczepienia nastolatków w USA przed początkiem nowego roku szkolnego na jesień. Wniosek o dopuszczenie na rynek Amerykański koncern i jego niemiecki partner planują w nadchodzących tygodniach zwrócić się do Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków oraz europejskich organów regulacyjnych o zezwolenie na użycie szczepionki u dzieci w wieku od 12 lat."Podzielamy pilną potrzebę rozszerzenia zastosowania naszej szczepionki" - zaznaczył w oświadczeniu Albert Bourla. Pfizer i BioNTech nie są jedynymi, którzy starają się obniżyć przedział wiekowy, dla którego dedykowana jest szczepionka przeciwko koronawirusowi. Wkrótce spodziewane są też wyniki Moderny, która prowadziła badania u dzieci w wieku od 12 do 17 lat. W USA zakażenia koronawirusem wśród dzieci stanowią około 13 proc. wszystkich wykrytych infekcji. Chociaż najmłodsi są znacznie mniej narażeni na poważny przebieg choroby niż dorośli, to w Stanach Zjednoczonych z powodu koronawirusa zmarło już 268 dzieci, a ponad 13,5 tys. zostało hospitalizowanych.