"Składamy pozwy, by chronić innowacyjna platformę technologiczną mRNA, którą zapoczątkowaliśmy, zainwestowaliśmy miliardy dolarów w tworzenie i opatentowaliśmy w dekadzie poprzedzającej pandemię COVID-19" - stwierdził w oświadczeniu dyrektor generalny Moderny Stéphane Bancel. Według firmy reakcja po ponad dwóch latach od początku pandemii wynika z tego, że chciano umożliwić "nieskrępowaną reakcję opieki zdrowotnej" na walkę z nowym koronawirusem. "Moderna powstrzymała się od wcześniejszego dochodzenia swoich patentów, aby nie odwracać uwagi od wysiłków na rzecz jak najszybszego zakończenia pandemii" - zapewniono. Firma zapewniła, że nie zamierza usuwać szczepionki Pfizer/BioNTech o nazwie Comirnaty z rynku, ale oczekuje "rekompensaty w związku z korzystaniem z opatentowanych technologii". Jak działa szczepionka mRNA przeciw COVID-19? Szczepionki obu producentów zawierają cząsteczkę zwaną informacyjnym RNA (mRNA) z instrukcjami wytwarzania białka SARS-CoV-2, wirusa wywołującego COVID-19. "Nie zawierają samego wirusa i nie mogą powodować COVID-19" - przypomina Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Zobacz też: Koronawirus w Polsce, 24 sierpnia. Ile zakażeń i zgonów? Kiedy dana osoba otrzymuje szczepionkę, niektóre jej komórki odczytują instrukcje mRNA i tymczasowo wytwarzają białko "spike" - znajduje się ono na powierzchni wirusa i jest mu potrzebne, by dostać się do komórek organizmu. Układ odpornościowy zaszczepionej osoby rozpoznaje to białko jako obce i produkuje przeciwciała oraz aktywuje limfocyty T, które mają za zadanie zwalczać wirusa. "Jeśli później dana osoba będzie miała kontakt z wirusem SARS-CoV-2, jej układ odpornościowy rozpozna go i będzie gotowy do obrony organizmu. mRNA ze szczepionki nie pozostaje w organizmie, lecz ulega rozpadowi wkrótce po szczepieniu" - wyjaśnia URPL.