W piątek rząd ma przedstawić listę nowych obostrzeń, które mają pomóc w walce z pandemią koronawirusa. Od soboty cała Polska ma znaleźć się w czerwonej strefie. Prezydent poznał obostrzenia - Prezydent Andrzej Duda, co do zasady, popiera strategię, którą zaproponował rząd, był na bieżąco informowany bezpośrednio i poprzez uczestnictwo swoich przedstawicieli m.in. w posiedzeniach Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego - powiedział Paweł Soloch w "Graffiti" w Polsat News. - Prezydent jest teraz zainteresowany tym, czy i w jaki sposób ta strategia będzie realizowana - dodał. Zapytany o szczegóły nowych obostrzeń, odpowiedział, że ogłosi je rząd. Przyznał jednak, że Andrzej Duda poznał je jeszcze w czwartek. - Założenia zostały przedstawione prezydentowi w czwartek. Chciałbym jednak zostawić pole do poinformowania o nich reszty społeczeństwa rządowi - powiedział Soloch. - Działania, które będą podjęte, będą ogłoszone w piątek - poinformował Soloch. Wszyscy płacimy za COVID-19 Zapytany o sytuację biznesu, Soloch powiedział, że koszty walki z pandemią ponosi całe społeczeństwo. - Każda restrykcja jest głęboko rozważana. Koszty płacimy wszyscy. Niektórzy w sposób bezpośredni - chorując ciężko, są przypadki śmiertelne. Musimy o tym pamiętać. Oprócz pandemii jest życie i jego potrzeby, dlatego rząd wybrał strategię "środkowej drogi" - wyjaśnił szef BBN. Jego zdaniem to rozwiązanie między całkowitym lockdownem a zupełnym poluzowaniem, które z jednej strony nie dopuści do przeciążenia służby zdrowia i zapobiegnie załamaniu gospodarki. - Te grupy cierpiące z powodu pandemii bezpośrednio i pośrednio są coraz większe, ale jeszcze raz powtórzę: koszty ponosimy wszyscy. Prezydent wsłuchuje się w głosy środowisk, które musza płacić bezpośrednio za podjęte działania - dodał Soloch. Kwestia uruchomienia rezerw ludzkich Soloch poinformował, że w czwartek rząd przekazał prezydentowi informację o dostępnych zasobach przeznaczonych do walki z COVID-19. Przyznał, że jeśli chodzi o dostępność środków ochrony takich jak maseczki czy środki dezynfekcyjne, to "sytuacja nie wygląda najgorzej". - Jest kwestia tego co nazywamy zasobami ludzkimi. Uruchomienia rezerw, a te rezerwy jeszcze jakieś są - powiedział Paweł Soloch. Soloch nie zgodził się z opinią, że przez kilka letnich miesięcy rząd był zbyt "uspokojony". - Pytanie brzmi, czy wszystkie działania i wystarczająco zostały podjęte. Odpowiedź brzmi: nie. Nie wszystkie działania i niewystarczająco - dodał szef BBN. - Pewne luki w sytuacji, której rozwój nie jest do końca przewidywalny, zawsze można wskazać - przyznał. Dodał jednak, że przykładem "wzorcowego działania" jest uruchomienie szpitala na Stadionie Narodowym. Ujawnił także, że plany takiego rozwiązania powstały jeszcze wiosną. Poinformował także, że w piątek (23 października) prezydent ma pojechać na PGE Narodowy, aby osobiście obejrzeć przygotowania do uruchomienia szpitala. "Trzeba się zastanawiać, co robić teraz" Opozycja wskazała, że według słów prezydenta we wrześniu wszystko jeszcze "było pod kontrolą". - Takie były wtedy dane. Nie powinniśmy się kłócić co, kto i kiedy powiedział, tylko zastanowić się, kto i co powinien teraz zrobić - stwierdził. Odniósł się także do zarzutów opozycji, że nie zwołano posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem prezydenta i liderów partii politycznych. - Posiedzenie RBN jest fetyszem - jak opozycja nie wie, co powiedzieć, to apeluje o spotkanie. BBN jest organem doradczym zwoływanym przez prezydenta wtedy, kiedy jest taka potrzeba. Przypomnę jednak, że prezydent kontaktuje się z pojedynczymi politykami, również z opozycji i nie wszystkie te spotkania odbywają się w świetle jupiterów - powiedział Soloch.