Nowe badania rzucają światło na przebieg choroby wywołanej koronawirusem. Jak się okazuje, niemal jedna piąta badanych pacjentów przeszła zakażenie bezobjawowo. To dobra i zła informacja jednocześnie. Z jednej strony - brak objawów powoduje, że osoba zakażona czuje się dobrze i jej organizm zwalcza patogen samodzielnie. Z drugiej strony - kiedy nie mamy świadomości, że jesteśmy nosicielami wirusa, możemy go przekazać każdemu, z kim mamy styczność, powodując poważne problemy zdrowotne u innych. Nowe badania "Forbes" pochylił się nad badaniami naukowców z kilku uniwersytetów: Uniwersytetu Kioto w Japonii, Uniwersytetu Oksfordzkiego w Wielkiej Brytanii i Georgia State University z USA. Czworo badaczy opublikowało wnioski swoich badań w czasopiśmie naukowym "Eurosurveillance". Próbą badawczą były osoby "uwięzione" na wycieczkowcu Diamond Princess. Przypomnijmy, że pod koniec stycznia u 80-letniego pasażera statku wykryto koronawirusa. Wówczas cały statek poddano kwarantannie, diagnozując na obecność patogenu kilkaset osób. Po analizie przeprowadzonej przez naukowców okazało się, że 17,9 proc. chorych przeszło COVID-19 bezobjawowo. Naukowcy uznali za wiarygodny przedział w granicach 15-20 proc. bezobjawowych stanów chorobowych - czytamy. Jak zauważają naukowcy, zebrane dane łudząco przypominają odsetek bezobjawowych przebiegów grypy. W przypadku grypy wskaźnik ten wynosi bowiem 19,1 proc. Drugie badanie "Forbes" wskazuje, że podobne badanie przeprowadzili także naukowcy z Uniwersytetu Hokkaido w Japonii. Przebadali oni 565 obywateli Japonii ewakuowanych z epicentrum koronawirusa w Wuhanie. Jak wykazano, w tej grupie odsetek bezobjawowych pacjentów był jeszcze większy - sięgał aż 30 proc. Jak wskazuje autor artykułu, różnice te mogą wynikać z okoliczności, w jakich pacjenci wystawieni byli na ekspozycję wirusa. Badanie na statku było pod względem uchwycenia zjawiska w zamkniętej populacji próbą "czystszą" z naukowego punktu widzenia - czytamy. Apel Autor artykułu zaznacza, że niezależnie od wahań między wynikami badań, jedno jest pewne - odsetek osób bez objawów jest spory. Oznacza to, że zagrożenie przenoszenia koronawirusa także jest wysokie. Ograniczenia, jakie na swoich obywateli nałożyło wiele krajów, zmierzają do jednego - zahamowania rozprzestrzeniania się wirusa. W tym kontekście najnowsze wyniki powinny jeszcze bardziej nas uczulić przed decyzją o łamaniu zakazów. Nie mając świadomości, że jesteśmy nosicielami koronawirusa, możemy narazić na niebezpieczeństwo inne osoby. "Forbes" wskazuje przy tym przykłady ignorowania zakazów i przestrzega przed zbyt lekkomyślnym podchodzeniem do pandemii.