"Wszystkim nam zalecono zmienić nasze normalne przyzwyczajenia i regularne wzorce życia dla większego dobra społeczności, w których żyjemy, a w szczególności dla ochrony najbardziej bezbronnych w nich osób. W takich chwilach jak ta, przypominam sobie, że historia naszego narodu została ukształtowana przez ludzi i wspólnoty, które zjednoczyły swoje wysiłki i skupiały się na wspólnym celu" - napisała brytyjska monarchini. Podziękowała za wiedzę i zaangażowanie naukowców, lekarzy oraz służb ratowniczych i publicznych oraz przypomniała, że teraz, bardziej niż kiedykolwiek w niedawnej przeszłości, wszyscy mają do odegrania niezwykle ważną rolę w nadchodzących dniach, tygodniach i miesiącach. "Wielu z nas będzie musiało znaleźć nowe sposoby pozostawania ze sobą w kontakcie i dbania o to, by bliscy byli bezpieczni. Jestem pewna, że sprostamy temu wyzwaniu. Możecie być pewni, że moja rodzina i ja jesteśmy gotowi do odegrania naszej roli" - oświadczyła królowa. Przyspieszony wyjazd W czwartek, tydzień wcześniej niż pierwotnie planowano, 93-letnia Elżbieta II wraz z mężem, księciem Filipem, udała się na zamek w Windsorze pod Londynem, gdzie pozostanie przynajmniej do końca okresu wielkanocnego. O przyspieszeniu wyjazdu z Londynu zdecydowano, by nie narażać królowej na niepotrzebne ryzyko; w znajdującym się w centrum Londynu Pałacu Buckingham przebywa ok. 500 osób, podczas gdy na zamku w Windsorze ok. 100. Z Londynu Bartłomiej Niedziński