W połowie kwietnia na warszawskim Okęciu wylądował największy samolot transportowy świata. Na jego pokładzie znajdowały się - zakupione przez państwowe spółki KGHM i Lotos - m. in, maseczki, fartuchy i przyłbice dla walczących z koronawirusem polskich lekarzy. Maseczki przekazano do Agencji Rezerw Materiałowych, jednak resort zdrowia zlecił osobne badania, z których wynika - jak informuje Onet - że maski nie spełniają norm bezpieczeństwa."Ministerstwo Zdrowia przebadało w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy partię masek przekazanych przez Agencję Rezerw Materiałowych. Wynik badania został przekazany do dysponenta masek, czyli właśnie ARM z informacją, że maski nie spełniają norm FFP" - podało Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na zapytanie Onetu. Jak przyznał w rozmowie z Onetem szef Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski - Agencja dostała wiadomość z MZ o tym, że maseczki nie nadają się do użytku w kontakcie z zakażonymi koronawiruisem.Jak podaje Onet - Spółka KGHM poinformowała, że zwróciła się do dostawcy w tej sprawie, oczekując kroków w celu prawidłowej realizacji zamówienia.Wcześniej, niespełniające norm maseczki, zakupiła Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Jak przypomina Onet, powołując się na informację WOŚP - ofiarami nieuczciwych firm z Chin padły też firmy i organizacje w innych krajach. Dodatkowo, MZ kupiło wadliwe maseczki za pięć milionów złotych od znajomego rodziny ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Resort skierował w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.