Profesor Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie podkreśliła, że wariant Omikron jest nawet 70 razy bardziej zakaźny od Delty. - Jednak replikuje się on przede wszystkim w górnych drogach oddechowych, zaś w znacznie mniejszym stopniu w płucach. Z dróg oddechowych znacznie łatwiej się uwalnia do otoczenia. To jednocześnie pokazuje, dlaczego jest on bardziej transmisyjny od wariantu Delta - powiedziała. Zaszczepieni też chorują - ale łagodniej Jak oceniła ekspertka, Omikron skutecznie przenosi także wśród osób zaszczepionych. - Duńskie badania stwierdzają, że w porównaniu z Deltą Omikron jest dla nich od 2,7 do 3,7 razy bardziej infekcyjny. Czy w związku z tym Omikron stwarza większe zagrożenie dla zdrowia? Badania wskazują, że objawy choroby są łagodniejsze, jednak wraz ze zwiększoną zakaźnością nie można liczyć na znaczące obniżenie liczby hospitalizacji i zgonów - stwierdziła. - "Niestety, szacunkowa skuteczność szczepionki - mierzona poziomem przeciwciał neutralizujących przeciwko objawowemu zakażeniu Omikronem - wynosi od 0 proc. do 20 proc. po dwóch dawkach i od 55 proc. do 80 proc. po dawce przypominającej. Z tego powodu wzrasta ryzyko powtórnej infekcji u zaszczepionych osób - powiedziała. Są też optymistyczne wieści Najnowszy raport zespołu Imperial College London szacuje, że ryzyko reinfekcji wariantem Omikron jest 5,4 razy większe niż wariantem Delta. - Oznacza to, że ochrona przed reinfekcją powodowaną przez Omikron w przypadku odporności nabytej po wcześniejszym zakażeniu może wynosić zaledwie 19 proc. - wyjaśniła. Jak dodała, są też optymistyczne wieści. - Według jednej z niedawno opublikowanych prac pt. "SARS-CoV-2 spike T cell responses induced upon vaccination or infection remain robust against Omicron" zarówno szczepienie, jak i infekcja indukują silną odpowiedź limfocytów T pomocniczych i cytotoksycznych, które w dużej mierze reagują krzyżowo z Omikronem - powiedziała. Podkreśliła, że szczepionki lub wcześniejszy kontakt z wirusem "mają nadal zapewniać znaczną ochronę przed ciężką postacią COVID-19, nie mówiąc już o odporności hybrydowej, czyli szczepienie plus infekcja lub odwrotnie". - Pomimo rozległej ucieczki Omikronu przed przeciwciałami, około 80 proc. odpowiedzi limfocytów T jest zachowana. Wykazana tutaj krzyżowa reaktywność limfocytów T również dobrze wróży w przypadku pojawienia się w przyszłości bardziej zmutowanych wariantów - oceniła. Warto przyjąć dawkę przypominającą Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska przyznała, że, jak pokazują badania, skuteczność szczepionek wobec wariantu Omikron jest mniejsza. - Należy pamiętać, że dodatkowo spada ona z czasem. To dlatego wskazane jest podanie dawki przypominającej, aby przywrócić tę odporność do poprzedniego poziomu - wyjaśniła. Wg 33. raportu technicznego wydanego przez United Kingdom Health Security Agency, dawka przypominająca istotnie wzmacnia ochronę przed hospitalizacją z powodu COVID-19 wywołanego wariantem Omikron, gdyż po trzeciej dawce wynosi ona 88 proc., zaś po drugiej dawce - 52 proc. - Z kolei w innej pracy opublikowanej w "The New England Journal of Medicine" wykazano, że w RPA szacunkowa skuteczność dwóch dawek szczepionki Comirnaty w ochronie przed hospitalizacją z powodu wariantu Omikron wyniosła 70 proc. w porównaniu do 93-proc. skuteczności w okresie dominacji innych wariantów - powiedziała. - Obecnie nie mamy innych, skuteczniejszych niż szczepienia, narzędzi walki z SARS-CoV-2. Dlatego należy restrykcyjnie przestrzegać wszystkich, obowiązujących do tej pory zaleceń, w tym noszenia maseczek i utrzymywania dystansu - podsumowała.