Politycy partii Zieloni przedstawili swoje oczekiwania na konferencji prasowej zorganizowanej w Warszawie przed siedzibą Ministerstwa Zdrowia w Warszawie. Marek Kossakowski z Partii Zieloni oświadczył, że jego formacja żąda wprowadzenia obowiązkowego szczepienia przeciwko COVID-19. - To jest jedyna droga, jaką możemy powstrzymać epidemię. My, Partia Zieloni mówimy jasno: tak dla nauki, tak dla racjonalności, tak dla zdrowego rozsądku, nie dla fake newsów, nie dla spiskowych teorii, nie dla kunktatorstwa i niezdecydowania polityków. Panie ministrze zdrowia: odwagi - powiedział Kossakowski. Wezwał kierownictwo resortu zdrowia, by nie kierowało się słupkami poparcia, ale liczbą zgonów Polaków z powodu COVID-19. Wezwał też wszystkie partie do przyłączenia się do tego apelu. "Nasze żądanie nie odkrywa Ameryki" Współprzewodniczący Partii Zieloni Wojciech Kubalewski poinformował, że jego ugrupowanie przyjęło uchwałę wzywającą rząd do "wykonania ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi". Przypomniał, że w obecnym stanie prawnym w Polsce są już wprowadzone obowiązkowe szczepienia przeciwko takim chorobom jak: gruźlica, zakażenia pneumokokami, błonica, krztusiec, polio, odra, świnka, różyczka, tężec, czy wirusowe zapalenie wątroby typu B. - Nasze żądanie nie odkrywa Ameryki. Chcemy tylko, żeby minister wykorzystał dostępne narzędzia prawne - powiedział Kubalewski. - Rząd nie może teraz stchórzyć i poddać się antynaukowym opiniom - dodał. Według niego, spełnienie tego postulatu uchroni Polaków przed ciężkim przebiegiem choroby i zgonami oraz przed kolejnym lockdownem. Nic na siłę Katarzyna Hajdas z Partii Zieloni wyjaśniła, że jej formacja nie chce wprowadzenia rozwiązań siłowych. Aby załagodzić "napięcia społeczne" związane z wprowadzeniem obowiązkowego szczepienia przeciwko COVID-19 partia proponuje bonifikaty finansowe dla wszystkich zaszczepionych. Zdaniem Hajdas koszt takich bonifikat dla budżetu wyniósłby 5 mld zł. Jednoczenie zaznaczyła, że rząd na pierwszą tarczę antykryzysową związana z pandemią COVID-19 wydał 212 mld zł. - Zachęty finiszowej nie należy traktować jako obciążenia dla Skarbu Państwa a raczej jako ulgę dla skarbu państwa - powiedziała Hajdas wskazując na koszty związane z trwającą pandemią a wynikające z lockdownów i leczenia chorych przez kolejne lata, jeśli społeczeństwo nie osiągnie zbiorowej odporności.