Od czwartku 16 kwietnia w całej Polsce będzie obowiązywać konieczność zasłaniania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Do tego celu nie musi być wykorzystywana maseczka, wystarczy chustka lub szalik. W RMF FM Szumowski był pytany, dlaczego wcześniej mówił: "nie wiem, po co ludzie noszą maseczki". Szef resortu zdrowia podkreślił, że maseczki nie chronią osób zdrowych. Jak wyjaśnił, że chodzi o to, by zasłaniając twarz, osoba chora, które może nie mieć objawów, chroniła innych przed zakażeniem. "Jeżeli idziemy ulicą i przechodzimy koło innej osoby, to ten pył z naszego oddechu, kaszlu czy kichnięcia może razić na odległość, a z maseczką znacznie mniej" - tłumaczył. Dopytywany, czy w takim razie nakaz noszenia maseczek nie powinien być wprowadzony półtora miesiąca temu, odpowiedział, że nasi sąsiedzi w podobnym czasie i "przy podobnej ilości wirusa w populacji" wprowadzali podobne obostrzenia. Pytany, czy od czwartku maseczki powinniśmy nosić także w prywatnych samochodach i w biurach, wyjaśnił, że w swoim samochodzie nie ma takiego obowiązku. "W samochodzie jesteśmy najczęściej w tym gronie, w którym żyjemy w domu albo sami. Natomiast jeżeli jest to publiczna przestrzeń, np. transport publiczny, jak najbardziej tak. W biurach i zakładach pracy to zależy od pracodawcy. Najczęściej biuro powinno być zdalne i to jest zalecenie dużo bardziej racjonalne" - stwierdził. Jeżeli - jak mówił - nie jest możliwa praca zdalna, pracodawca może wprowadzać bezpieczne odległości między pracownikami albo noszenie maseczek.