Minister Niedzielski przyznał, że zostanie najprawdopodobniej wprowadzona zasada negatywnego testu przy wjeździe do Polski. - Jeszcze pod koniec tego tygodnia, prawdopodobnie będzie ona dotyczyła południowej i zachodniej granicy Polski - ujawnił. Pytany, czy "wyobraża sobie utrzymanie dzisiejszych zasad lockdownu, dzisiejszych obostrzeń i dzisiejszych rozluźnień", czy jest "przekonany i zdeterminowany do tego, żeby zacząć jednak znowu robić kroki w tył, a nie naprzód", Niedzielski odparł, że to jest "bardzo trudne pytanie". - Wszyscy mamy oczekiwanie, że trzeba po prostu powoli wychodzić i akceptować pewne ryzyka, które są związane z luzowaniem - przyznał w TVN24. Zwrócił uwagę, że "z jednej strony mamy też system opieki zdrowotnej dobrze, czy lepiej przygotowany". - Mówię też pod kątem zaszczepienia, a szczepienia w ogóle w kraju idą nam dosyć sprawnie. I w tym sensie to też jest coś, co łagodzi potencjalne skutki pandemii - powiedział. Wskazał ponadto na "już pewnego rodzaju umiejętność zarządzania infrastrukturą medyczną - tak, żeby przesuwać łóżka; tak, żeby te zasoby były dostosowywane do potrzeb wynikających właśnie z bieżącego tempa pandemii". "Robiliśmy to jako jedyni w Europie" Minister Niedzielski podkreślił, że rząd już w zasadzie podejmował "te odważne decyzje, bo robiliśmy to jako jedyni w Europie". - Proszę zobaczyć dookoła, że wszyscy przedłużali lockdowny, a my otworzyliśmy hotele, otworzyliśmy galerie, otworzyliśmy też stoki (narciarskie). To spowodowało też duży wzrost mobilności - powiedział. Pytany, czy uważa teraz, że "te decyzje były zbyt odważne, a zatem nie ma wyjścia i trzeba się niektórych z tych decyzji wycofać", odparł: - Absolutnie uważam, że takie odważne decyzje trzeba podejmować. Niedzielski przytoczył przy tym stosowaną w Europie strategię "dance and hammer" (dokładnie: "The hammer and the dance"), czyli "taniec i młotek", która polega - jak wyjaśnił - "właśnie na takiej walce z pandemią, że jak tylko można, to chyba luzować, a potem oczywiście trzeba - w przypadku jakichś przyspieszeń - podejmować odpowiednie kroki. Czyli to jest cały czas takie balansowanie. Warmia i Mazury: Zostaną zamknięte szkoły? Dopytywany, czy chciałby utrzymywać "tę fazę tańca raczej, niż fazę młotka", odpowiedział: - Myślę, że region warmińsko-mazurski rzeczywiście wygląda źle na poziomie statystyki. Jeżeli byśmy coś chcieli robić, to ze względu na to, że chcemy raczej tę fazę tańca utrzymywać, to ten młotek raczej zastosujemy tylko miejscowo. Zapytany, "czy ten młotek to będzie zamknięcie szkół w województwie warmińsko-mazurskim", odparł: - Nie chciałbym tego przesądzać, bo dzisiaj od godziny 10 mamy posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego i tam będziemy o tym rozmawiali". Minister zdrowia przyznał, że zdaje też sobie sprawę z tego, że "szkoły i zamknięcie szkół, czyli powrót do nauczania zdalnego, to też ogromny koszt dla psychiki dzieciaków". - Dzieciaki też potrzebują grupy rówieśniczej do normalnego rozwoju, a szczególnie w grupach właśnie tych najmłodszych ma to największe znaczenie. Więc to nie jest decyzja zero-jedynkowa i prosta - powiedział Adam Niedzielski.