- Mamy bardzo rozwiniętą infrastrukturę szpitalną - dużą liczbę łóżek i personelu dedykowanego leczeniu COVID-19, ale w związku z rozwijaniem się Omikronu, chcemy przedstawić założenia opieki przedszpitalnej, która ma odciążyć szpitale, by pacjenci trafiali do szpitali później, albo nie trafiali tam wcale - mówił minister zdrowia. - Jak porównujemy wyniki tydzień do tygodnia, to w ostatnich 5-6 dniach widzimy systematyczne wzrosty zakażeń - mówił Niedzielski. Zwrócił uwagę, że zaraportowane w środę 17,2 tys. zakażeń to ok. 10 proc. więcej niż przed tygodniem.- Analizując sytuację epidemiczną w Polsce musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, jak interpretować te wyniki liczby nowych zakażeń. Czy to zmiana trendu czy anomalia w związku z okresem świątecznym - mówił Niedzielski. Jak dodał, "bardzo dokładnie przyglądaliśmy się liczbom od strony analitycznej i interpretujemy te wyniki zwiększonej liczby infekcji jako anomalię poświąteczną, a nie zmianę trendu". - Najważniejszym argumentem jest odniesienie do poprzedniego roku, kiedy wystąpiło bardzo podobne zjawisko - tłumaczył. Omikron w Polsce. Niedzielski: Kumulacja pod koniec stycznia - Drugi argument to kwestia wynikowości wykonywanych testów. W ciągu ostatnich dni wykonujemy zdecydowanie więcej testów niż tydzień temu. Ta wynikowość testów cały czas maleje, utrzymuje się na poziomie ok. 15 proc. - tyle testów okazuje się pozytywnych - dodał minister. Jak mówił Niedzielski, "niezależnie od tej interpretacji dokonujemy przygotowań związanych z ryzykiem uderzenia Omikronu. Monitorujemy sytuację na świecie. Informacje potwierdzają, ze Omikron jest zdecydowanie bardziej zakaźny. Pierwsze informacje mówią, że zjadliwość wariantu Omikron jest mniejsza niż Delty".- Zakładamy, że kumulacja zakażeń Omikronem nastąpi w Polsce pod koniec stycznia - poinformował minister zdrowia. - Przygotowujemy plany dwustopniowe. Jeden z nich zakłada zwiększenie infrastruktury szpitalnej do 40 tys. łóżek. Drugi, o wiele bardzie pesymistyczny, zakłada zwiększenie tej infrastruktury do 60 tys. łóżek - poinformował Niedzielski. Wskazał, że z pierwszym scenariuszem mieliśmy do czynienia w poprzedniej fali, natomiast drugi - mówił - oznacza "ogromy kryzys wydolności systemu opieki zdrowotnej na poziomie szpitalnictwa". Zwrócił uwagę, że w Polsce jest około 150 tys. łóżek w szpitalach, z czego część jest przeznaczona do leczenia specjalistycznego. - Zostaje nam 100-120 tys. łóżek, które mają jakąś elastyczność zarządzania. To oznacza, że blisko połowę infrastruktury będziemy przeznaczali na walkę z covidem. Ale taka sytuacja to scenariusz katastroficzny - zaznaczył minister zdrowia. Obostrzenia w Polsce. Minister zdrowia odpowiada Minister zdrowia został zapytany o wprowadzanie dodatkowych obostrzeń w związku ze wzrostem liczby zakażeń. - Jeżeli mielibyśmy argumenty, które mówią o tym, że to jednak zmiana trendu - a rzeczywistość jest dynamiczna - to decyzje o kolejnych zaostrzeniach będą podejmowane. Na tą chwilę takich decyzji nie ma - zaznaczył minister, potwierdzając wcześniejsze informacje Interii.Niedzielski dopytywany, czy w grę wchodzi podział kraju na strefy żółte i czerwone, odpowiedział: "wprowadzanie dodatkowych obostrzeń będzie zakładało scenariusze bardzo trudne". - Te scenariusze zakładają wprowadzanie rozwiązań ogólnokrajowych, a nie podziałów na regiony - tłumaczył. Na uwagę reportera Polsat News, czy dodatkowe restrykcje są brane pod uwagę w związku z feriami, które w ubiegłym roku przyczyniły się do wzrostów zakażeń, minister odpowiedział: "najbliższe dwa trzy-tygodnie będą oznaczały spadek liczby zakażeń".- Co będzie się działo po feriach, to trudno w tej chwili powiedzieć. W zależności od tego, jak będzie wyglądała sytuacja, będziemy podejmowali decyzję. Prawdopodobieństwo, że w czasie ferii będziemy wprowadzali dodatkowe restrykcje oceniam jako niskie - mówił Niedzielski.- Mamy szczepienia dla dzieci w wieku 5-11 lat. Ostatniej doby zarejestrowało się tylko 6 tys. dzieci. Mamy zaszczepione 243 tys. dzieci w tej grupie wiekowej. Rejestracja staje. Jeśli dzieci mają wracać do szkół, jechać na ferie, jeśli nie chcemy, żeby nasze dzieci miały wieloukładowy zespół zapalny, szczepmy dzieci. To nasz apel - dodał rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Aktualne restrykcje obowiązują do końca stycznia. Zgodnie z nimi ograniczono liczbę gości restauracji czy hoteli do 30 proc. miejsc (nie dotyczy to osób zaszczepionych), zakazano także działalności dyskotek. COVID-19. Leczenie w domu Niedzielski zaznaczył, że w kontekście ogromnego zagrożenia przeciążenia infrastruktury szpitalnej ważnym elementem jest wzmocnienie opieki przedszpitalnej nad pacjentem covidowym. - Dlatego przygotowaliśmy takie rozwiązania, które wzmacniają opiekę przedszpitalną, w tym znaczeniu, że przeznaczoną dla pacjentów, którzy są na wczesnym stadium choroby, tuż po zdiagnozowaniu i ich opieka wymaga zastosowania specjalnych narzędzi - mówił. Przypomniał program PulsoCare dla pacjentów z dodatnim wynikiem testu na covid. - Przesyłamy takim pacjentom, którzy są w wieku powyżej 55 lat pulsoksymetr, który pozwala na monitorowanie parametru saturacji, czyli natlenienia krwi - wyjaśnił. Niedzielski dodał, że wyniki odczytów z pulsoksymetrów są następnie przesyłane do centrum zajmującego się monitorowaniem stanu pacjentów. - W przypadku tzw. odczytów alertowych następuje kontakt konsultanta bądź lekarza - poinformował. - Ten program funkcjonuje dłuższy czas, więc możemy się już pochwalić pewnymi liczbami, które dotyczą jego wykorzystania. Do tej pory z tego programu skorzystało, w tym sensie, że zarejestrowało się w nim, 930 tys. pacjentów. Więc jest to program o skali masowej, który zdecydowanie jest programem szerokopopulacyjnym - ocenił. Zastrzegł, że obecnie odczyty z pulsoksymetrów są dokonywane w Centrum Monitorowania Domowej Opieki Medycznej. - Wszystko dzieje się w ramach programu "Dom". Mamy w tym programie blisko 300 konsultantów, którzy sprawują opiekę, czyli reagują na alertowe odczyty i dodatkowo 83 lekarzy, którzy sprawują bardziej specjalistyczną opiekę - mówił. Dodał, że od początku programu było 200 tys. pomiarów alertowych, co za każdym razem oznaczało kontakt konsultanta a czasem kończyło się wezwaniem zespołu ratownictwa medycznego. - Wezwań zespołu ratownictwa medycznego było blisko 6 tys. Możemy powiedzieć, że w przypadku tych 6 tys. ludzi program pomógł uratować, być może, życie - podkreślił. Niedzielski zaapelował, by w razie dodatniego wyniku testu skorzystać z pulsoksymetru. Z kolei Agnieszka Mastalerz-Migas, lekarz rodzinny, konsultant krajowy med. rodzinnej, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej mówiła, że "większość zakażeń koronawirusem przebiega w sposób łagodny lub umiarkowany". - Tacy pacjenci powinni zostać w domu pod opieką lekarza POZ. Bardzo ważne jest monitorowanie stanu pacjenta, który umożliwia program Domowej Opieki Medycznej - tłumaczyła.Przypomniała także, że do Polski trafił lek Molnupiravir. - Jest on obecnie podawany chorym z upośledzoną odpornością. Wkrótce będzie więcej leków doustnych, które wesprą leczenie chorych we wczesnej fazie - dodała. Koronawirus w Polsce. Nowe przypadki Badania potwierdziły 17 196 nowych zakażeń koronawirusem. Zmarły 632 osoby z COVID-19 - poinformowało w środę Ministerstwo Zdrowia. Na COVID-19 zmarły 183 osoby, a z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami - 449 chorych. Łącznie od 4 marca ub.r., gdy wykryto w Polsce pierwsze zakażenie SARS-CoV-2, potwierdzono 4 162 715 zakażeń. Zmarło 98 666 osób z COVID-19. W szpitalach przebywa 19 264 pacjentów z COVID-19, w tym 1854 chorych podłączonych do respiratorów - podało w środę Ministerstwo Zdrowia. Dla pacjentów z COVID-19 przygotowano 30 959 łóżek i 2813 respiratorów. Resort przekazał, że na kwarantannie przebywa 183 605 osób. Poinformował też, że wyzdrowiało dotąd 3 675 359 zakażonych.