Amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) odnotowały, że na początku kwietnia 2020 roku, w ciągu jednego dnia w Nowym Jorku zmarło z powodu koronawirusa ponad 800 osób, a średnio w tym czasie w mieście umierało każdego dnia 566 osób. Wówczas zabrakło miejsca na przechowywanie zwłok w miejskich szpitalach, kostnicach i domach pogrzebowych. Ciała ofiar koronawirusa przechowywane są wciąż w chłodniach przekształconych w prowizoryczne kostnice. CNN podkreśla, że biuro głównego lekarza sądowego zakupiło dodatkowe ciężarówki chłodnie, a Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego dostarczyła miastu 80 swoich ciężarówek w zeszłym roku. "Z delikatnością i współczuciem" - Długoterminowe przechowywanie zwłok rozpoczęło się w szczytowym momencie pandemii, aby zapewnić, że rodziny będą mogły pochować swoich bliskich w czasie, kiedy uznają to za stosowne - wyjaśnił cytowany przez CNN rzecznik prasowy biura lekarza sądowego Mark Desire. Według niego biuro lekarza sądowego pomaga rodzinom w ustaleniu, gdzie pochować zmarłych. - Z delikatnością i współczuciem kontynuujemy współpracę z poszczególnymi rodzinami, traktując przypadki indywidualnie w okresie ich żałoby - dodał rzecznik. Wcześniej Nowy Jork zmuszony został do zastosowania tak drastycznych środków po atakach terrorystycznych 11 września 2001 roku. Biuro lekarza sądowego stanęło wtedy w obliczu konieczności zidentyfikowania dziesiątków tysięcy fragmentów zwłok 2 753 osób zabitych w ataku na World Trade Center.