Ponieważ testy szczepionek przeciwko SARS-CoV-2 nie były prowadzone wśród osób chorych na nowotwory krwi, które są narażone na ciężki przebieg COVID-19 i powikłania infekcji, bardzo istotne jest sprawdzenie skuteczności szczepień w tej grupie pacjentów. Pierwsze badanie przedstawione w czasopiśmie "Blood" zostało przeprowadzone przez naukowców z Sourasky Medical Center w Tel Awiwie w Izraelu w grupie 167 pacjentów z przewlekłą białaczką limfocytową (CLL) oraz 53 zdrowych osób w ramach kontroli. Wszyscy otrzymali dwie dawki szczepionki mRNA na COVID-19 firmy Pfizer. Dawki podawano w odstępie 21 dni. Średnia wieku pacjentów wynosiła 71 lat, a 67 proc. stanowili mężczyźni. Liczbę przeciwciał przeciw wirusowi SARS-CoV-2 zmierzono po dwóch tygodniach od podania drugiej dawki. Okazało się, że jedynie ok. 40 proc. pacjentów z CLL odpowiedziało na szczepienie produkcją odpowiedniej ilości przeciwciał. Podczas gdy w grupie kontrolnej odsetek ten wyniósł 100 proc. Gdy naukowcy porównali 52 osoby z CLL odpowiednio dobrane pod względem płci i wieku z 52 pacjentami z grupy kontrolnej odsetek prawidłowych odpowiedzi na szczepienie wyniósł ok. 50 proc., a w grupie kontrolnej - 100 proc. Wyniki zależały także od etapu leczenia Co ciekawe, badacze odnotowali również duże różnice w reakcji immunologicznej na szczepienie u pacjentów z CLL w zależności od tego, na jakim etapie leczenia nowotworu byli. Na przykład znacznie słabszą odpowiedź stwierdzono u chorych aktywnie leczonych w porównaniu z pacjentami, którzy zakończyli leczenie i byli w okresie remisji choroby. W tych grupach odsetek pacjentów, u których szczepionka spowodowała odpowiednią produkcję przeciwciał wyniósł - 16 proc. i 79 proc. U chorych na CLL, u których jedynie stosowano metodę uważnej obserwacji, ale nie wdrożono leczenia, odsetek ten wyniósł 55,5 proc. U osób, które zakończyły leczenie co najmniej rok wcześniej odsetek prawidłowych odpowiedzi na szczepienie wyniósł 94 proc., podczas gdy u osób leczonych w ciągu ostatniego roku wyniósł 50 proc. Ponadto, lepszą odpowiedź na szczepionkę stwierdzano u młodszych pacjentów z CLL, u kobiet z tym nowotworem oraz u tych chorych, którzy w czasie szczepienia mieli prawidłowy poziom immunoglobulin we krwi. Co więcej, badacze stwierdzili, że nie tylko mniej pacjentów z CLL odpowiadało prawidłowo na szczepienie, ale intensywność tej odpowiedzi - w postaci miana przeciwciał przeciw SARS-CoV-2 - była słabsza. Nie odnotowano natomiast różnic, jeśli chodzi o działania niepożądane po szczepieniu między osobami z CLL a osobami zdrowymi. Którzy pacjenci odpowiadają najlepiej na szczepienie? Dodatkowo naukowcy analizowali, czy rodzaj terapii stosowanej u chorych na CLL ma wpływ na skuteczność szczepienia. Okazało się, że żaden z chorych, którzy w ciągu ostatniego roku byli leczeni przeciwciałami anty-CD20 (jak rytuksymab) nie odpowiedział na szczepienie. - Ogólnie, odsetek odpowiedzi na szczepienie był znacznie niższy, niż obserwujemy w ogólnej populacji, co najprawdopodobniej ma związek z obecnością nowotworu i z pewnymi terapiami stosowanymi w leczeniu CLL - skomentował główny autor pracy dr Yair Herishanu. Jak dodał, jeśli pacjenci nie są leczeni, a jedynie pod obserwacją lub nie mają aktywnej choroby, uzyskują więcej korzyści ze szczepienia. - Pacjenci, którzy odpowiedzieli najlepiej byli w remisji, co ma sens, ponieważ ich układ odporności miał szanse się zregenerować - ocenił Herishanu. Szczepienia nadal zalecane. Tłumaczą dlaczego Jak podkreślają autorzy pracy, ponieważ chorzy na nowotwory krwi są narażeni na ciężki przebieg COVID-19 i powikłania, to mimo słabszej odpowiedzi na szczepienia są one nadal zalecane tej grupie pacjentów. Być może pacjentom z CLL, którzy wcześniej nie zareagowali na szczepienie, po zakończeniu terapii warto będzie podawać dodatkową, przypominającą dawkę szczepionki, ale wymaga to jeszcze potwierdzenia w dalszych badaniach. - Chociaż odpowiedź na szczepionkę u chorych na CLL nie jest optymalna, pacjenci mimo to powinni być szczepieni. A jeśli to możliwe, lepiej gdyby zostali zaszczepieni przed rozpoczęciem leczenia, choć choroba sama w sobie również może mieć wpływ na odpowiedź na szczepionkę - skomentował dr Herishanu. Dodał, że równie ważne jest ciągłe stosowanie środków ostrożności - noszenie masek, unikanie tłumów, utrzymywanie dystansu społecznego i upewnienie się, że osoby z najbliższego otoczenia chorego zostały zaszczepione na COVID-19. Zespół dr. Herishanu planuje monitorować stan zdrowia pacjentów z badania przez kolejne 12 miesięcy, aby sprawdzić, jak wielu z nich zachoruje na COVID-19 mimo zaszczepienia się. Naukowcy z Grecji uzyskali podobne wyniki Podobne do izraelskich wyniki uzyskali naukowcy z Grecji w grupie starszych chorych na szpiczaka mnogiego, którym podano pierwszą dawkę szczepionki Pfizera na COVID-19. Badacze pod kierunkiem dr. Evangelosa Terposa z Uniwersytetu Narodowego im. Kapodistriasa w Atenach porównywali odpowiedź na szczepionkę u 48 pacjentów ze szpiczakiem mnogim oraz 104 zdrowych osób z grupy kontrolnej. Średnia wieku wszystkich badanych osób wyniosła 83 lata. Poziom przeciwciał zmierzono po 22 dniach od podania pierwszej dawki szczepionki, jeszcze przed drugą dawką. Okazało się, że odsetek odpowiedzi na szczepienie wyniósł 20,6 proc. w grupie chorych na szpiczaka oraz 32,5 proc. w grupie zdrowych osób. W czasie podawania pierwszej dawki niemal 73 proc. pacjentów ze szpiczakiem otrzymywało terapię antynowotworową, pozostali byli albo w remisji po wcześniejszym leczeniu i nie otrzymywali terapii, albo byli jedynie pod obserwacją. Zdaniem naukowców greckich metody leczenia szpiczaka negatywnie wpływają na produkcję przeciwciał neutralizujących po pierwszej dawce szczepionki. Jednak konieczne są badania na większej grupie chorych, by to potwierdzić. Badacze podkreślają, że u pacjentów ze szpiczakiem konieczne jest podanie drugiej dawki o czasie, by dać szasnę chorym na rozwój adekwatnej odpowiedzi immunologicznej na szczepienie.