"Nie możemy zmarnować dotychczasowych sukcesów w walce z epidemią przez nieodpowiedzialne zachowania" - napisał premier w poniedziałek na Facebooku. Do wpisu dołączył swoją fotografię z napisem: "Nie możemy zmarnować dorobku ostatnich miesięcy poprzez zbyt łagodne podejście. Chcemy zastosować najnowocześniejsze procedury i wcześniejsze doświadczenia, aby wypłaszczyć krzywą zakażeń". "Koronawirus uczy cały świat pokory" - W czasie drugiej fali koronawirusa jesteśmy wszyscy na całym świecie mądrzejsi o doświadczenia z pierwszej, wiosennej fali i chcemy zachować równowagę pomiędzy obostrzeniami a np. zamykaniem gospodarki, tym, w jaki sposób mogą funkcjonować przedsiębiorstwa. W związku z tym wprowadzamy obostrzenia proporcjonalne do sytuacji i będziemy to obserwować. Co tydzień jest taki raport, bo to w cyklu tygodniowym jesteśmy w stanie ocenić, czy obostrzenia dały efekt, i będziemy decydować o ewentualnych zmianach - mówił natomiast w Radiu Gdańsk rzecznik rządu Piotr Müller. Pytany o to, czy w szpitalach może zabraknąć miejsc dla chorych na COVID-19, odpowiedział: "Koronawirus uczy cały świat pokory. W związku z tym my podejmujemy wszelkie działania, aby taka sytuacja nie miała miejsca. W tej chwili ponad połowa łóżek w całym kraju jest wolna i to pozwala nam zabezpieczyć osoby, które są chore". O zarzutach opozycji Müller komentował też opinie opozycji, że rząd został zaskoczony ostatnim wzrostem liczby zakażonych koronawirusem. - Byłbym wdzięczny, gdyby opozycja nas krytykowała w sposób konstruktywny i na taką krytykę zawsze jesteśmy otwarci, ale jeśli spojrzy się na liczbę osób, które chorują we Francji, Hiszpanii czy innych krajach Europy Zachodniej, to okazuje się, że tam sytuacja proporcjonalnie do liczby mieszkańców jest gorsza. To oczywiście nie oznacza, że my w tej chwili mamy być w dobrym samopoczuciu z tego tytułu, u nas trzeba podejmować dalsze działania w tym zakresie. Przypomnijmy, że to opozycja na wiosnę apelowała, żeby przesunąć wybory na jesień. Wyobraźmy sobie teraz przeprowadzanie wyborów - my wiedzieliśmy i prognozowaliśmy, że druga fala zachorowań może powrócić na jesień - powiedział rzecznik rządu. Müller podkreślił, że polski rząd oczekuje też szybkiej decyzji w sprawie akceptacji budżetu Unii Europejskiej. - Apelujemy o to, żeby zakończyć kwestie związane z przyjęciem budżetu unijnego, bo przecież w mechanizmach, które były negocjowane, które np. proponował premier Mateusz Morawiecki, są dodatkowe środki na tzw. fundusz odbudowy Europy. Tam też środki unijne można wykorzystać m.in. na pomoc dla przedsiębiorców czy różnego rodzaju wydatki infrastrukturalne, w tym wydatki związane z bezpieczeństwem medycznym. Natomiast to nie będzie możliwe do czasu zakończenia procedur unijnych, a jak wiemy, Parlament Europejski cały czas już od wielu tygodni debatuje nad tym, zamiast zakończyć dyskusję w tym obszarze - powiedział Müller. Najnowszy bilans W poniedziałek (12 października) Ministerstwo Zdrowia przekazało, że badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 4394 osób. Choroba zakończyła się tragicznie dla 35 chorych. Najwięcej - 690 zakażeń zanotowano w woj. małopolskim. Do tej pory najwyższy dzienny bilans zakażeń zanotowano w sobotę 10 października. Wtedy resort przekazał raport o kolejnych 5300 zdiagnozowanych chorych na COVID-19. Od czwartku (15 października) zostaną wprowadzone w sklepach tzw. godziny dla seniorów - między 10 a 12. Szef MZ Adam Niedzielski zapewnił, że w szpitalach zwiększy się liczba łóżek i respiratorów dla chorych na COVID-19. Rząd przekazał ponadto 38 mln zł dla DPS-ów.