Jak tłumaczył minister zdrowia Adam Niedzielski, "ograniczenie zajęć w szkołach pozwoli zmniejszyć liczbę interakcji i ograniczy rozprzestrzenianie się wirusa". Zaznaczył, że nie chodzi wyłącznie o pobyt w szkołach, ale też o dojazdy do nich. A co z dziećmi, które uczą się w szkole podstawowej albo chodzą do przedszkola? Na razie nie ma decyzji o rezygnacji z zajęć stacjonarnych. - Rozważamy wszelkie scenariusze, w tym wprowadzenie w pełni zdalnej nauki w szkołach, w tym w najmłodszych klasach szkół podstawowych. Jest to najtrudniejszy ze scenariuszy. Chcemy jak najdłużej chronić przedszkola i szkoły podstawowe przed trybem zdalnym - powiedział premier Morawiecki. Czy to oznacza, że wkrótce jest możliwe wprowadzenie w pełni zdalnej nauki w szkołach, w tym w najmłodszych klasach szkół podstawowych? - Tak, jeżeli nie powstrzymamy rozprzestrzeniania się wirusa, rozważamy wszelkie scenariusze, aczkolwiek ten jest jednym z najtrudniejszych. Dlatego, że on jednocześnie oznacza bardzo duże utrudnienia w świadczeniu pracy przez rodziców tych najmłodszych dzieci i dlatego przedszkola, klasy od I do IV, klasy w ogóle szkół podstawowych, na dzień dzisiejszy chcemy jak najdłużej chronić przed trybem zdalnym - powiedział premier. Wskazał, że nauczanie zdalne nie jest równie efektywne jak nauczanie tradycyjne, w klasie. Zapowiedział wprowadzenie zmian w podstawach programowych. Podstawy programowe to rozporządzenie ministra edukacji, w którym jest opisane, co uczeń powinien umieć z danego przedmiotu po danym etapie edukacyjnym. Programy nauczania i podręczniki muszą być z nią zgodne. Nauczyciel ma obowiązek realizacji treści zawartych w podstawie. "Kilka tygodni w szkołach średnich będzie bardzo trudnych" - Minister edukacji będzie w najbliższym czasie prezentował plany i informacje dotyczące lżejszego programu nauczania. Lżejszego po to, żeby oddać - że tak powiem - sprawiedliwość tym, którzy starają się rzetelnie uczyć, ale wiedzą doskonale, że nauka przez internet jest dużo mniej efektywna, jest trudniejsza niż nauka bezpośrednia - powiedział Morawiecki. - Dlatego tych kilka tygodni przed nami w szkołach średnich, tak czy owak, będzie bardzo trudnych, ale postaramy się zmienić podstawy programowe po to, aby mniej wymagać w związku z tym, że ta nauka jest inna - dodał. Obecnie w szczególnych sytuacjach dyrektorzy szkół w porozumieniu z organami prowadzącymi mogą wystąpić o przejście na inny tryb nauki niż stacjonarny: tryb mieszany (hybrydowy) z nauką prowadzoną częściowo w szkole i częściowo w domu lub tryb wyłącznie zdalny. Aby tak się stało, konieczna jest pozytywna opinia inspektora sanitarnego. W czwartek Ministerstwo Edukacji Narodowej podało, że w trybie mieszanym pracują 1382 placówki oświatowe, a 438 w trybie zdalnym. Pozostałe, czyli 46,6 tys. (96,15 proc.), działa normalnie. MEN. Liczba szkół pracujących w czwartek w sposób inny niż stacjonarny była najwyższa od początku roku szkolnego. Dodatkowy zasiłek opiekuńczy zostanie przywrócony? Jeżeli będzie taka konieczność ze względu na naukę zdalną dla dzieci młodszych, to dodatkowy zasiłek opiekuńczy zostanie przywrócony - zapowiedział jednocześnie Mateusz Morawiecki. Przypomnijmy, że dodatkowy zasiłek opiekuńczy, przyznawany z powodu COVID-19, obowiązywał do 20 września. Obecnie rodzice mogą korzystać z ogólnych przepisów dotyczących zasiłku opiekuńczego przyznawanego zgodnie z przepisami ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. Taki zasiłek - w przypadku nieprzewidzianego zamknięcia żłobka, klubu dziecięcego, przedszkola, a także w przypadku choroby niani - przysługuje ubezpieczonemu rodzicowi dziecka do lat ośmiu przez łączny okres 60 dni w roku (na wszystkie dzieci). Zasiłek opiekuńczy w wymiarze 60 dni w roku przysługuje również w przypadku choroby dziecka do ukończenia 14 lat.