Badacze z australijskiego think tanku ustalali pozycję w rankingu na podstawie sześciu kryteriów: liczby zakażeń, liczby zgonów, liczby zakażeń na milion mieszkańców, liczby zgonów na milion mieszkańców, odsetka liczby zakażonych względem liczby testów oraz liczby testów na tysiąc mieszkańców. "Podsumowanie tych wskaźników wyraźne pokazuje jak dobrze, lub jak słabo dany kraj poradził sobie z pandemią" - wyjaśniono w opisie rankingu. Eksperci porównywali okresy 36 pierwszych tygodni liczonych od momentu potwierdzenia setnego przypadku zakażenia w każdym kraju. Jak wypadła Polska? Na szczyt listy wysforowały się Nowa Zelandia, Wietnam, Tajwan i Tajlandia. W pierwszej dziesiątce znalazł się ponadto Cypr (najwyżej klasyfikowane państwo należące do Unii Europejskiej), a potem kolejno: Rwanda, Islandia, Australia, Łotwa i Sri Lanka. Na końcu rankingu, czyli na 98. miejscu znalazła się Brazylia. Niewiele lepiej radzą sobie Meksyk, Kolumbia, Iran i USA. Polska znalazła się na 65. miejscu w rankingu, "oczko" wyżej od Wielkiej Brytanii. Wśród krajów europejskich niżej sklasyfikowane są m.in. Bułgaria (67.), Belgia (72.), Francja (73.), Holandia (75.) oraz Hiszpania (78.). Wśród sąsiadów Polski z epidemią najlepiej poradziły sobie Litwa (19. pozycja) oraz Słowacja (22.). Niemcy zajęły 55. pozycję, Ukraina - 90. W rankingu nie uwzględniono Czech i Białorusi. W zestawieniu, z powodu braku danych, nie odnotowano również Chin. "Stłumiona pierwsza fala" "Chociaż epidemia koronawirusa rozpoczęła się w Chinach, kraje Azji i Pacyfiku okazały się średnio skuteczne w powstrzymaniu pandemii" - stwierdza australijski think tank. "Z drugiej strony, błyskawiczne rozprzestrzenianie się COVID-19 wzdłuż 'głównych arterii' globalizacji szybko opanowało najpierw Europę, a następnie Stany Zjednoczone. Europa odnotowała również największą poprawę w czasie w porównaniu z jakimkolwiek regionem świata, przy czym większość krajów (europejskich) na pewnym etapie przekraczała średnie wyniki krajów Azji i Pacyfiku, zanim uległa drugiej, bardziej dotkliwej fali pandemii w ostatnich miesiącach roku 2020" - analizuje ośrodek. Według niego "synchroniczne lockdowny na całym bardzo zintegrowanym kontynencie europejskim skutecznie stłumiły pierwszą falę (pandemii), ale bardziej otwarte granice naraziły kraje na ponowne jej wybuchy w krajach sąsiednich". Co ciekawe, indeks występowania COVID-19 stwierdza, że kraje z "autorytarnymi modelami lockdownów" i zamykania granic "nie miały długotrwałej przewagi w tłumieniu wirusa, a narody demokratyczne radziły sobie z pandemią bardziej skutecznie". Jak podaje portal, wniosek ten jest następstwem debaty na temat tego, czy kraje autorytarne, w tym Chiny, miały przewagę przy ogłaszaniu drakońskich blokad i zasad bezpieczeństwa związanych z koronawirusem. "Ogólnie reżimy autorytarne zaczynały z lepszej pozycji - były w stanie szybciej mobilizować zasoby, a blokady następowały szybciej" - ocenia przedstawiciel ośrodka Herve Lemahieu. Ale zastrzega, że "utrzymanie tego w czasie było dla nich trudniejsze". Instytut z Sydney twierdzi, że kraje demokratyczne, takie jak Australia, miały lepsze długoterminowe wyniki w walce z pandemią. Bogate kraje były podatne na COVID-19 z powodu międzynarodowych podróży lotniczych, ale miały również więcej pieniędzy na walkę z pandemią. Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki: Polska na tle świata Sytuacja w poszczególnych krajach Wskaźniki w przeliczeniu na milion mieszkańców https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-01-30/ranking-nowa-zelandia-najlepiej-poradzila-sobie-z-pandemia-ktore-miejsce-zajela-polska/?ref=aside_najnowsze