Gazeta pisze, że resort zdrowia uważa, iż skoro informacje o tym syndromie dotarły do lekarzy poprzez organizacje zawodowe, to jest to wystarczające. Ponadto, zdaniem ministerstwa, lekarze pierwszego kontaktu powinni zwracać uwagę na możliwe komplikacje powodowane COVID-19. "Niepotrzebna panika" Takie podejście resortu akceptuje przewodnicząca Stowarzyszenia Lekarzy Ogólnych Ilona Huelle. Portal Novinky.cz napisał, że w grudniu Wydział Lekarski Uniwersytetu Karola w Pradze zorganizował specjalistyczne seminarium poświęcone PIMS-TS. Według Huelle poinformowanie opinii publicznej o nowej chorobie wywołałoby tylko niepotrzebną panikę. Politycy opozycji skrytykowali resort zdrowia za brak informacji o PIMS-TS na posiedzeniach poselskiej komisji do spraw zdrowia. Według "HN" lekarze spodziewają się wzrostu liczby takich komplikacji. We Włoszech, Wielkiej Brytanii i Francji ciężkie stany zapalne organizmu powodujące uszkodzenie narządów wystąpiły na wiosnę, w Czechach - dopiero w połowie listopada. "Te dane z pewnością nie są powodem do paniki, ale warto o tym wiedzieć" - uważa kierownik Kliniki Pediatrycznej Szpitala Uniwersyteckiego w Brnie Petr Jabandżiew, cytowany przez "HN". Objawy nowej choroby Według pediatry z praskiej kliniki Motol Filipa Fencla, którego cytuje portal Novinky.cz, choroba objawia się kilkudniową wysoką gorączką. Mogą pojawić się wysypki, krwawe wybroczyny na powiekach, zaczerwienienie na dłoniach i stopach, a także spadek ciśnienia, bóle brzucha i rozwolnienie. Fencl powiedział także, że u dwóch z 11 chorych w wieku od roku do 14 lat stwierdzono poważne problemy z sercem oraz duże zmęczenie. Według "HN" lekarze nie wiedzą na razie, czy zespół może mieć trwałe konsekwencje i dlatego przez kilka miesięcy chcą mieć dzieci, które go przeszły, pod kontrolą. Z Pragi Piotr Górecki Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki: Polska na tle świata Sytuacja w poszczególnych krajach Wskaźniki w przeliczeniu na milion mieszkańców