Prof. Piotr Suwalski, kierownik kliniki kardiochirurgii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA, nie pozostawia złudzeń - gdyby nie podłączenie chorej pod ECMO pacjentka już by nie żyła. "W całej karierze nie słyszałem o takiej akcji" Do niecodziennej akcji ratunkowej doszło w nocy z czwartku na piątek. Medycy ze stołecznej lecznicy otrzymali prośby o pomoc w ratowaniu dwojga młodych osób chorych na COVID-19. Zgłoszenia wpłynęły ze szpitali w Starachowicach i Żyrardowie. W obu przypadkach konieczne było zastosowanie ECMO - specjalistycznego urządzenia, które zastępuje funkcję uszkodzonych płuc. Medycy ze szpitala MSWiA w Warszawie specjalizują się w tych zabiegach. Dodatkowo posiadają wyjazdowy zespół ratunkowy. Ratownicy najpierw ruszyli do Żyrardowa. Następnie, po przewiezieniu pacjenta do Warszawy, ten sam zespół pojechał do Starachowic. - To sytuacja niewątpliwie niespotykana. W całej mojej karierze nie słyszałem o takiej akcji - relacjonował prof. Suwalski. Walka o życie młodej matki W czwartek przed północą zespół dotarł do Starachowic. Młoda kobieta zaledwie dwa dni wcześniej urodziła dziecko. Po porodzie jednak jej stan się pogorszył i potrzebowała pilnej pomocy. Niewystarczająca okazała się terapia przy użyciu respiratora. Jedyną szansą na uratowanie jej życia było zastosowanie ECMO. Zabieg został wykonany na miejscu. Następnie zespół ratowników ambulansem ruszył do Warszawy. Do kliniki szpitala MSWiA pacjentka trafiła przed godziną 3. - Jej stan jest ustabilizowany. Gdyby nie podłączenie do ECMO, kobieta by nie przeżyła. Teraz czeka ją kilkutygodniowa hospitalizacja w klinice - powiedział w prof. Suwalski. - Używając ECMO dajemy ludziom czas na ozdrowienie. Pacjent podłączony do tego urządzenia może być prawidłowo natleniony i otrzymuje taką ilość tlenu, która pozwala mu na dalsze życie. To jest młoda, 35-letnia pacjentka, mamy nadzieję, że jest stan sukcesywnie będzie się poprawiać - powiedział. "Poziom europejski" Pacjentka ze Starachowic jest jedną z dziesiątek osób uratowanych przez zespół profesora Suwalskiego. Od początku pandemii, z powodu COVID-19, pod ECMO zostało podłączonych około 80 pacjentów szpitala MSWiA. - Jednocześnie hospitalizujemy na naszym oddziale 14-16 pacjentów. Jest to poziom europejski - podkreślił profesor Suwalski. ECMO Team Załoga kliniki wyspecjalizowała się także w logistyce transportowej. - Przygotowaliśmy zespół wyjazdowy ECMO Team i formalną procedurę ratowniczą. ECMO jest zakładane u pacjenta w wybranym szpitalu, a następnie, kiedy stan chorego się stabilizuje, jest on przewożony do naszej kliniki - wyjaśnił. Do stolicy z różnych zakątków Polski przewieziono dotąd ponad 30 osób. - Staliśmy się ekspertami od logistyki. Do transportu chorych, w zależności od pory dnia, zasięgu i pogody, wykorzystujemy trzy rodzaje helikopterów - dodał. Są to Eurocopter znany z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, wojskowy Sokół, oraz policyjny Blackhowk. "Używaliśmy też sanitarnego samolotu turbośmigłowego Piaggio" - poinformował. Do każdego pacjenta wyjeżdża zespół ratowników - kardioanestezjolog, kardiochirurg i perfuzjonista - odpowiedzialny za odpowiednią pracę maszyny i nadzór nad krążeniem pozaustrojowym. Na miejscu w klinice, na chorego czeka kolejna kilkunastoosobowa grupa medyków i pielęgniarek.