O tym, jak polski rząd walczy z kryzysem gospodarczym wywołanym pandemią koronawirusa, pisze w czwartek (30 kwietnia) w "FAZ" warszawski korespondent gazety Gerhard Gnauck. Zauważa, że Polska ma jeszcze przed sobą szczyt zarażeń koronawirusem. "Jedną z twarzy walki obronnej przed wirusem jest minister rozwoju Jadwiga Emilewicz, która przynajmniej od początku koronakryzysu jest najważniejszą kobietą w rządzie" - odnotowuje "FAZ". Jak informuje, gdy w połowie kwietnia w Polsce wprowadzono obowiązek zasłaniania nosa i ust, Emilewicz, w maseczce ochronnej na twarzy, przedstawiła projekt "Polska Szwalnia". Ostatnie szwalnie w UE "Polska to ostatni kraj w UE, w którym są jeszcze szwalnie" - cytuje dziennik wystąpienie polskiej minister. W ramach projektu blisko dwa tys. małych firm ma szyć maseczki ochronne i pomóc uniezależnić się od od chińskiej produkcji maseczek. "Do końca czerwca uszytych ma zostać 100 mln maseczek. Polska ma nadzieję, że wkrótce będzie mogła dostarczać je na zagraniczne rynki. Przypadkowo Emilewicz mówiła o tym tego samego dnia, w którym niemiecki minister zdrowia Jens Spahn ogłosił, że niemiecki przemysł będzie produkować jeszcze więcej maseczek - z tym że 'najpóźniej' od połowy sierpnia" - relacjonuje "FAZ". Ucierpią młodzi na rynku pracy Jak dodaje, wiele gałęzi gospodarki nie ma jednak możliwości takiego przestawienia się i mocno ucierpi z powodu restrykcji wprowadzonych w związku z pandemią. Przed kryzysem wiedeński Instytut Międzynarodowych Analiz Gospodarczych prognozował dla Polski wzrost PKB na poziomie 3,6 proc., najwyższy spośród wschodnioeuropejskich państw UE. Szacunki MFW z początku kwietnia przewidują już jednak recesję sięgającą 4,6 proc. PKB. "FAZ" pisze, że pierwsze oznaki kryzysu widać już na polskim rynku pracy, gdzie liczba zatrudnionych, zazwyczaj rosnąca z miesiąca na miesiąc, w marcu spadła o 34 tys. I dotyczy to tylko firm zatrudniających powyżej dziesięciu pracowników. Mocniej ucierpią pracownicy małych sklepów czy salonów fryzjerskich, jak również tzw. firmy jednoosobowe. "Przede wszystkim młodzi ludzie boleśnie odczują teraz to, że Polska ma najwyższy w UE udział prekaryjnych stosunków pracy, co jest ciemną stroną liberalnych reform z lat dziewięćdziesiątych" - pisze niemiecki dziennik. Jak dodaje, MFW szacuje, że bezrobocie wzrośnie w tym roku do 9,9 proc. Ciężki rok dla rolników Gazeta zauważa też, że czasowe wstrzymanie produkcji w wielu zakładach przemysłowych wpłynęło na znaczny spadek zużycia prądu. "To odbija się na elektrowniach węglowych, które w Polsce generują 75 proc. energii elektrycznej, i obniża ceny węgla" - pisze "FAZ", informując o planach redukcji czasu pracy i wynagrodzeń przez Polska Grupę Górniczą do 80 proc. Gazeta pisze też o obniżkach wynagrodzeń i zwolnieniach w mediach, w tym z udziałem niemieckich właścicieli. Według "FAZ" bardzo ciężki rok czeka polskie rolnictwo, któremu "bardziej niż wirus może zaszkodzić susza, a afrykański pomór świń nie został jeszcze zahamowany". "Ceny żywności mocno rosną" - dodaje gazeta. Opisuje również rządową "tarczę antykryzysową", która ma złagodzić gospodarcze skutki koronakryzysu. Lars Gutheil z Polsko-Niemeickiej Izby Przemysłowo-Handlowej w Warszawie ocenia w rozmowie z "FAZ", że pakiet ratunkowy jest "znaczący", ale niewystarczający i dość biurokratyczny. Ubolewa on, że kredyty przewidziane dla większych przedsiębiorstw będą gwarantowane przez państwo tylko w 80 proc. "Polska miała prawie zrównoważony budżet, gdy zastał ją kryzys. Ministerstwo Finansów spodziewa się teraz wzrostu zadłużenia na 2020 r. z 46 proc. (które było skromne w porównaniu europejskim) do 55,2 proc. PKB. Jeszcze nie wiadomo, kiedy i z jakim skutkiem gospodarka wróci do pełnych obrotów. Gutheil spodziewa się, że tu i tak powstanie 'Europa różnych prędkości'" - konkluduje "FAZ". Anna Widzyk, Redakcja Polska Deutsche Welle