12-latek z okolic Cuxhaven na północy Niemiec zmarł w połowie października, dwa dni po przyjęciu drugiej dawki szczepionki. Chłopiec przyjął preparat firmy Biontech/Pfizer. Jak wykazała sekcja zwłok, szczepionka nie była jedynym powodem śmierci nastolatka - poinformował Instytut Paula Ehrlicha (PEI), który w Niemczech monitoruje bezpieczeństwo szczepionek. Nie tylko szczepienie U 12-latka stwierdzono "szczególnie ciężką, niezależną od szczepionki chorobę serca" - podał PEI. "Biorąc pod uwagę wyniki obszernych badań medycznych, szczepionka nie może być uważana za jedyną przyczynę zgonu" - czytamy w oświadczeniu. Starosta powiatu Cuxhaven Kai-Uwe Bielefeld podkreślił, że choć "znany jest teraz ostateczny wynik autopsji dziecka", dla rodziny i bliskich jego tragiczna utrata "pozostaje nieskończenie bolesna i głęboko dotyka nas wszystkich". Szczepienia a zgony. "Rzadkie przypadki" Z danych wynika, że niezwykle rzadko zgłaszane są przypadki zgonów w związku ze szczepionką przeciw COVID-19 u dzieci i młodzieży. W monitoringu do 30 września br. PEI wymienia pięć takich podejrzanych przypadków u osób w wieku 12-17 lat, które odnoszą się do preparatu Biontech/Pfizer. U co najmniej trzech nastolatków występowały już wcześniej poważne schorzenie - informuje PEI. Do tej pory w Niemczech zaszczepiono około dwa miliony nastolatków w wieku 12-17 lat. To prawie 44 procent tej grupy wiekowej. DPA/dom/Redakcja Polska Deutsche Welle