- Liczba kontaktów musi się zmniejszyć, i to znacząco - podkreślił Spahn podczas wspólnej konferencji prasowej z szefem RKI Lotharem Wielerem. - Im bardziej będziemy naciskać na hamulec, tym lepiej. (...) Sytuacja jest dramatycznie poważna, tak poważna nie była od początku pandemii - podkreślił. Lockdown dla niezaszczepionych? Spahn wezwał do konsekwentnego wdrażania zasad 2G-Plus (wstęp dla osób zaszczepionych oraz ozdrowieńców, posiadających negatywny wynik testu na COVID-19) - czyli de facto do wprowadzenia lockdownu dla niezaszczepionych. Minister skrytykował również czwartkową wypowiedź liderki Zielonych Annaleny Baerbock, która sugerowała, by powstrzymać się z ewentualnymi obostrzeniami jeszcze przez 10 dni, aby "przyjrzeć się sytuacji". - Przekazanie władzy między poprzednim a nowym rządem nie może prowadzić do opóźnień - zaznaczył Spahn. - Pielęgniarki na oddziale intensywnej terapii nie mają 10 dni na czekanie. (...) Najlepszym rozwiązaniem byłaby konferencja premierów landów z rządem federalnym w ciągu najbliższych kilku dni - mówił. Jak dodał, już teraz konieczne jest odkładanie planowych operacji w klinikach i przenoszenie pacjentów z rejonów, gdzie brakuje wolnych miejsc na oddziałach intensywnej terapii. Koronawirus w Niemczech. Premier apeluje o ograniczenie kontaktów Szef RKI również wezwał do ograniczenia kontaktów. - Pomóżmy wszyscy przełamać tę czwartą falę - powiedział Wieler, podkreślając, że ciężkiemu przebiegowi pandemii można zapobiec, nie zakażając innych. - Z każdym kontaktem, którego unikniemy, z każdym spotkaniem, z którego rezygnujemy, z każdym tłumem, którego unikamy, zapobiegamy rozprzestrzenianiu się wirusa - podkreślił. Dodał, że podczas nadchodzącej zimy wiele będzie zależeć "od naszego zachowania". - Jesteśmy na rozdrożu. Możemy wybrać drogę prowadzącą do chaosu lub taką, która odciąży system opieki zdrowotnej - przekonywał Wieler. W ciągu ostatniej doby zgłoszono 76 414 nowych infekcji. Wskaźnik hospitalizowanych pacjentów z COVID-19 w ostatnim tygodniu to 5,8 na 100 tys. mieszkańców. Chorych będą transportować samoloty wojskowe Specjalnie wyposażone samoloty niemieckich sił powietrznych będą od piątku uczestniczyć w transportowaniu pacjentów z COVID-19, dla których zabrakło miejsc na oddziałach intensywnej terapii w pewnych regionach - informuje w piątek dziennik "Tagesspiegel". W piątek Lutfwaffe przetransportuje pacjentów z Bawarii na południowym wschodzie kraju, gdzie brakuje już wolnych łóżek na oddziałach intensywnej terapii, do Nadrenii Północnej-Westfalii na północnym zachodzie. Wojsko użyje do transportu pacjentów wymagających intensywnej terapii dwóch specjalnych samolotów - Airbus A310 MedEvac. Jak podaje dpa, pierwszy z nich ma wylądować na bawarskim lotnisku Memmingen w piątek o godz. 14, skąd zabierze ciężko chorych pacjentów do Muenster-Osnabrueck (Nadrenia Północna-Westfalia). "Te samoloty to latające oddziały intensywnej terapii" - wyjaśnia "Tagesspiegel". Obecnie siły powietrzne mają dwa takie samoloty, przygotowane do misji ratunkowej. Na ich pokładach znajduje się sześć miejsc zabiegowych, a także specjalnie przystosowane dwa urządzenia do intensywnej terapii. Gotowa do użycia jest ponadto wojskowa maszyna A400M MedEvac. Ponad 100 tys. zgonów Saksonia jest obecnie jedynym krajem związkowym, w którym tygodniowa zapadalność przekracza limit 1000 (według danych - 1192,8). Kolejna jest Turyngia, (zapadalność na poziomie 805,7) oraz Saksonia-Anhalt (668,8). Dla porównania, w Hamburgu i Dolnej Saksonii tygodniowa zapadalność wynosi ok. 200, a w Szlezwiku-Holsztynie zaledwie 152,8. Z danych RKI wynika, że obecnie w Niemczech są 34 powiaty, w których tygodniowa zapadalność przekracza 1000. W okręgu Erzgebirge (Saksonia) jest to rekordowe 2006,2. Od początku pandemii w Niemczech odnotowano już ponad 100 tys. zgonów związanych z koronawirusem. Liczba zgonów w wyniku COVID-19 rośnie od kilku dni. W ciągu ostatniej doby było ich 357, a tydzień temu - 201.