Około 30 radykalnych przeciwników środków bezpieczeństwa, podjętych w celu ograniczenia pandemii, zgromadziło się w piątek wieczorem przed domem minister zdrowia Saksonii Petry Koepping (SPD) w okolicach Lipska. Chcieli w ten sposób "wyrazić swoje niezadowolenie z saksońskiego rządu" - opisuje FAZ. Premier: To, co się z nią stało, dotyczy nas wszystkich Policji udało się ustalić dane 25 osób, biorących udział w akcji. "Marsz był kolejnym elementem protestów przeciwko restrykcjom, które narastały od tygodni, by powstrzymać czwartą falę pandemii. W styczniu, podczas drugiej fali, dwudziestu demonstrantów pojawiło się w ciągu dnia przed prywatnym domem premiera Saksonii Michaela Kretschmera (CDU)" - przypomina FAZ. W sobotę Kretschmer wypowiedział się w obronie minister Koepping. - Sprzeciwiamy się wszystkim siłom, które chcą zastraszać. Petra Koepping ma moje pełne poparcie i solidarność. To, co się z nią stało, dotyczy nas wszystkich w Saksonii" - podkreślił Kretschmer, który stoi na czele koalicji CDU, Zielonych i SPD. Sytuacja zbulwersowała polityków nie tylko lokalnie, ale w całym kraju. - Takie zorganizowane zastraszanie przypomina najciemniejsze rozdziały w niemieckiej historii - skomentował federalny minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer (CSU). - Są to metody wymyślone przez SA - dodał premier Badenii-Wirtembergii Winfried Kretschmann (Zieloni). Szef SPD Norbert Walter-Borjans mówił o "faszystowskim występie". Duży wzrost liczby zachorowań na koronawirusa Duża liczba takich odbywających się wieczorami akcji protestacyjnych, nazywanych "spacerami", liczących od kilkunastu do kilkuset osób, od dawna sprawia problemy policji w Saksonii. Dlatego incydent ten wzbudził teraz wzmożoną dyskusję na temat ochrony nie tylko polityków, ale także lekarzy i zespołów, zajmujących się szczepieniami, którzy również są narażeni na zastraszanie. - Piątkowa akcja była obrzydliwą próbą zastraszenia: niegodną, odrażającą i absolutnie nieakceptowalną - powiedział szef saksońskiej SPD Henning Homann. Od miesięcy jego partia apeluje o zapewnienie większego bezpieczeństwa pracownikom w ośrodkach szczepień i konsekwentne działania przeciwko ruchom antyszczepionkowym. - Jednak w tej kwestii dzieje się zdecydowanie za mało, można wręcz mówić o utracie kontroli - zauważa Kerstin Koeditz z Lewicy. Akcję pod domem Koepping potępił także szef MSW Saksonii Roland Woeller (CDU), apelując do prokuratury o jak najszybsze ukaranie sprawców. - Musi być jasna i szybka reakcja ze strony rządów prawa - podkreślił. Saksonia od tygodni jest w czołówce kraju, jeśli chodzi o liczbę nowych infekcji, dlatego dozwolone są zgromadzenia liczące maksymalnie do 10 osób. Aby obejść ten przepis, protestujący organizują "spacery", na które wzywają za pośrednictwem mediów społecznościowych. Najczęściej do protestów nawołują prawicowe, ekstremistyczne ugrupowania, takie jak Trzecia Droga czy Wolna Saksonia. Daty "spacerów" ogłaszane są regularnie, tylko na ten poniedziałek podane jest prawie 80 wydarzeń - pisze FAZ. MSW Saksonii zapowiedziało już, że wzmocni środki ochrony w newralgicznych miejscach i dotyczy to również polityków, m.in. Koepping - dowiaduje się FAZ.