Lokalna policja przekazała, że oprócz centralnej demonstracji koronasceptyków na placu festiwalowym Cannstatter Wasen, w północno-wschodniej części miasta, zgłoszonych było również 10 innych demonstracji. Z tego powodu od rana w Stuttgarcie rozlokowano setki funkcjonariuszy. Pierwotnie policja mówiła o ok. 2,5 tys. uczestników głównego protestu, ale wczesnym popołudniem szacowała już, że liczba ta została znacząco przekroczona. Organizatorzy doliczyli się sześciu tys. manifestantów. Bez maseczek, bez zachowania dystansu Jak przekazała agencja dpa, wielu uczestników protestu nie stosowało się do wymagań sanitarnych, nie nosząc maseczek ochronnych ani nie zachowując odstępu od innych. - Widzę tu tylko 20 osób noszących maseczki i są to policjanci - mówił rzecznik prasowy stuttgarckiej policji Stefan Keilbach, odpowiadając na pytanie, czy ludzie zmierzający na Cannstatter Wasen zasłaniają nos i usta. To nie pierwsza taka demonstracja Pomimo trwającej w Niemczech trzeciej fali zakażeń koronasceptycy protestują przeciw ograniczeniom, jakie rząd federalny oraz władze krajów związkowych wprowadziły, by spowolnić rozprzestrzenianie się koronawirusa. Od 15 do 20 tys. osób protestowało 20 marca w Kassel w niemieckim kraju związkowym Hesja, choć władze wydały zezwolenie na zgromadzenie tylko sześciu tys. osób. Doszło wówczas do starć protestujących z policją. Funkcjonariusze użyli gazu pieprzowego i armatki wodnej.