Trzej zmarli pacjenci pochodzą z Essen, Gelsenkirchen i z Holandii - pisze portal dziennika "Rheinische Post". Szpital Uniwersytecki w Essen (Nadrenia Północna-Westfalia) skomentował najnowsze wydarzenia w komunikacie prasowym. Stwierdzono w nim, że listopadzie ubiegłego roku prokuratura została powiadomiona natychmiast po pojawieniu się pierwszych podejrzeń, a lekarz został zwolniony z pracy. "Szpital Uniwersytecki w Essen nadal w pełni współpracuje z odpowiednimi organami śledczymi i wspiera je w ich pracy" - napisano w komunikacie prasowym szpitala. "Chciał skrócić cierpienia pacjentów" Oskarżony lekarz pracował w Zagłębiu Ruhry od lutego 2020 roku. Przed 2020 rokiem pracował dziewięć lat w klinice uniwersyteckiej w Heidelbergu, a następnie jako specjalista anestezjologii w Klinice Lippe w Detmold. Obie kliniki ogłosiły w listopadzie 2020 roku wewnętrzne dochodzenia w jego sprawie. W Detmold dochodzenie nie ujawniło żadnych podstaw do ewentualnych podejrzeń. Prokurator w Heidelbergu czeka na wyniki kliniki uniwersyteckiej. "Prokuratura w Essen prowadzi obecnie dochodzenie, aby wykluczyć dalsze sprawy. Były lekarz przebywa w areszcie. Uzasadnił swój czyn, mówiąc, że chciał skrócić cierpienia pacjentów. Według prokuratora nie było dowodów na to, że pacjenci sami życzyliby sobie przedwczesnej śmierci" - pisze RP Online. Darmowy program - rozlicz PIT 2020