Większość protestów koronascepytków w Niemczech odbywa się w poniedziałki. Według policji w całym kraju demonstrowało 31 stycznia kilkadziesiąt tysięcy ludzi. W poniedziałek wieczorem w niektórych miastach odbyły się również kontrdemonstracje. "Większość spotkań przebiegała spokojnie, ale nie wszędzie" - pisze we wtorek portal tygodnika "Der Spiegel". Protesty w Niemczech. Kilka osób rannych Podczas demonstracji w Regensburgu 26-letni mężczyzna doznał ciężkich obrażeń głowy - poinformowała policja. Ponadto, na obrzeżach manifestacji doszło do starcia dwóch grup, w wyniku którego kilka osób zostało rannych. 23-letnia kobieta poturbowała policjanta, kopiąc go i bijąc. Na marsze protestacyjne w Meklemburgii-Pomorzu przyszło według policji około 9 tys. osób. W Rostocku władze zakazały protestów, ale ludzie i tak poszli przez centrum miasta. Rzucano petardami, a policjanci musieli kilkakrotnie interweniować. Kilka osób trafiło do aresztu. W Grimmen, według policji, funkcjonariusze zostali obrzuceni jajkami. Incydent w Lubece W Lubece protestowało około 1300 osób. Według policji spotkanie przebiegało spokojnie, ale krótko po jego zakończeniu doszło do sprzeczki między wracającymi do domu uczestnikami protestu a inną grupą. Funkcjonariusze spisali dane osobowe dwunastu osób biorących udział w zdarzeniu. Prowadzone jest przeciwko nim śledztwo pod zarzutem niebezpiecznego uszkodzenia ciała. W Turyngii około 25 tys. osób demonstrowało przeciwko ograniczeniom przeciwepidemicznym. W Jenie uczestniczka demonstracji koronasceptyków została zraniona przez uczestników kontrdemonstracji - poinformowała policja.