Chodzi tu o ludzi ciężko chorych, którzy zmarli nie później niż cztery dni po szczepieniu - zaznaczyła Brigitte Keller-Stanislawski, szefowa działu bezpieczeństwa leków i produktów medycznych w podlegającym niemieckiemu ministerstwu zdrowia Federalnym Instytucie Szczepionek i Leków Biomedycznych im. Paula Ehrlicha (PEI) w Langen koło Frankfurtu nad Menem. - Na podstawie posiadanych przez nas danych zakładamy, że pacjenci ci zmarli na swe choroby podstawowe w przypadkowej czasowej zbieżności ze szczepieniem - dodała. Jeszcze przed dopuszczeniem przez Unię Europejską szczepionki firmy BioNTech do użytku prezes Instytutu im. Roberta Kocha (RKI) w Berlinie Lothar Wieler ostrzegał, iż "ludzie będą umierać w czasowej zbieżności ze szczepieniem", gdyż akcja ta obejmie najpierw tworzących grupę ryzyka "ludzi w wieku starszym i podeszłym". Jak przebiegają szczepienia? Jak podał w czwartek RKI, w Niemczech zaszczepiono dotąd przeciwko koronawirusowi około 842 tys. ludzi, czyli 1,01 proc. całej populacji, z tego co najmniej 78 tys. w środę. By szczepienie było skuteczne, trzeba je po około trzech tygodniach powtórzyć. - Zaszczepienie dotąd jednego procenta ludności oznacza, że rozpoczęło się wychodzenie z pandemii, ale jednocześnie jesteśmy wciąż w jej najcięższej fazie - oświadczył niemiecki minister zdrowia Jens Spahn. Wyraził przy tym zaniepokojenie możliwością rozprzestrzenienia się nowej, zapewne bardziej zaraźliwej mutacji koronawirusa z Wielkiej Brytanii na inne państwa.