Fakt, że Niemcy w okresie "zamrożenia" kraju w walce z pandemią koronawirusa pozostawali w domu, wpłynął na ich zachowania żywieniowe. Więcej gotowali sami i jedli wspólnie posiłki - stwierdza się w "Raporcie żywieniowym 2020" niemieckiego rządu. Raport uwidacznia także trendy długofalowe, jak np. dalszy spadek spożycia mięsa. Niemcy najwyraźniej jedzą teraz mniej mięsa niż jeszcze pięć lat temu. 26 proc. Niemców spożywa codziennie wędliny lub mięso - wynika z raportu, jaki w piątek (29 maja) przedstawiła minister rolnictwa Julia Klöckner (CDU). W 2015 r. odsetek amatorów mięsa w niemieckim społeczeństwie wynosił jeszcze 34 proc. Istnieje przy tym wyraźna różnica między płciami: podczas gdy prawie jedna trzecia (32 proc.) mężczyzn deklaruje, że mięso je codziennie, tylko co piąta kobieta jadła mięso lub wędliny każdego dnia (20 proc.). Ponad połowa (55 proc.) Niemców również przyznała, że jest fleksitarianami, czyli od czasu do czasu świadomie powstrzymują się od jedzenia mięsa. Tu występuje także przewaga kobiet (62 proc.) nad mężczyznami (48 proc.). Odsetek wegetarian (5 proc.) i wegan (1 proc.) pozostał w przybliżeniu taki sam. Więcej czasu w kuchni Na zlecenie Ministerstwa Rolnictwa i Żywności w grudniu 2019 r. i w styczniu 2020 r. instytut demoskopowy Forsa ankietował około 1000 osób. Dodatkowo w kwietniu 2020 r. przeprowadzono ankiety na temat wpływu koronakryzysu na zachowania żywieniowe. Ukazały one, że przebywanie w domu z powodu pandemii poskutkowało częstszym przygotowywaniem posiłków w domu. 30 proc. respondentów przyznało, że gotuje więcej niż wcześniej. 28 proc. powiedziało, że jedzą posiłki częściej wspólnie z innymi. Ankietowani podali, że nie korzystali częściej z klasycznych ofert dostaw towarów do domu. Prawie co piąty ankietowany przyznawał jednak, że częściej korzystał z dostaw gotowych posiłków do domu. Generalnie, zdaniem minister Klöckner, w społeczeństwie wzrosło uznanie dla krajowego rolnictwa i produktów regionalnych. (EPD/ma)