Nowe formy kontaktów rodzinnych i przyjacielskich, które wymusiła obecna sytuacja, mają, zdaniem specjalistów, negatywne skutki dla kondycji psychicznej. Powodują zjawisko określane przez nich jako "głód skóry", czyli dotyku. Zwraca się uwagę, że nasila się on wraz z kolejnymi miesiącami obowiązku dystansu i zaleceń unikania gestów bliskości zwłaszcza z osobami, z którymi się nie mieszka. - Kontakt fizyczny jest uspokajający, bo jest to najstarszy sposób dawania poczucia bezpieczeństwa. Powoduje ono pozytywne zmiany neurochemiczne takie, jak produkcja oksytocyny, hormonu przywiązania, który ma efekt kojący - wyjaśnili Massimo di Giannatonio i Enrico Zanalda z włoskiego towarzystwa psychiatrii. Przeanalizowali oni psychologiczne skutki pandemii i lockdownu. Zauważa się, że na świecie zaczyna się naukowo dokumentować to zjawisko z punktu widzenia wpływu braku codziennego kontaktu fizycznego - począwszy od uścisków - na samopoczucie psychiczne, zakłócenia snu i zmęczenie. Włoscy psychiatrzy zaznaczają, że w czasie, gdy nadal obowiązują restrykcje społeczne, zwyczajowych gestów i realnej obecności nie zastąpią ani rozmowy wideo, ani żadna forma komunikacji online. W obecnej fazie pojawiają się też sugestie, jak radzić sobie z problemem "głodu skóry". Wśród rad wymienia się gorącą kąpiel, dającą uspokojenie, a także dotykanie miękkich i komfortowych tkanin takich, jak jedwab czy masaż stóp.