Jak pisze "New York Times", w trakcie badania naukowcy analizowali 41 zaszczepionych uczestników pod kątem poziomu aktywności tzw. ośrodków rozmnażania limfocytów B, odpowiedzialnych za wytwarzanie i ewolucję przeciwciał zwalczających wirusa. Choć zwykle elementy te zanikają już miesiąc po szczepieniu, w przypadku wszystkich uczestników badania były one nadal silnie aktywne 15 tygodni po otrzymaniu pierwszej dawki szczepionki. To sugeruje nie tylko długotrwałą odporność, ale też - z uwagi na ewolucję komórek - odporność na różne mutacje wirusa. Badanie naukowców z St. Louis było pierwszym tego typu, lecz kolejnym sugerującym długotrwałą odporność, jaką dają szczepionki. To z kolei oznacza, że dodatkowe dawki szczepionek mogą nie być koniecznie - zwłaszcza jeśli chodzi o osoby, które przeszły COVID i zaszczepiły się. Potencjalnym zagrożeniem jest jednak ewolucja wirusa, która może w przyszłości pozwolić mu na "obejście" przeciwciał. - Cokolwiek, co wymagałoby dawki przypominającej, będzie oparte na nowym wariancie, nie zanikającej odporności - powiedział "NYT" Deepta Bhattacharya, immunolog z Uniwersytetu Arizony. Szczepionka J&J nie tak skuteczna? Według szefa zespołu odpowiedzialnego za nowe badanie, Alego Ellebedy, u osób które nie przeszły infekcji koronawirusem, lecz są zaszczepione, dawka przypominająca może dać taki sam lub lepszy efekt niż przebyta infekcja, zapewniając długotrwałą odporność, także na inne warianty wirusa. Ellebedy dodał przy tym, że choć w badaniu nie uczestniczyły osoby zaszczepione jednodawkowym preparatem Johnson & Johnson, przypuszcza, że szczepionka ta nie wywołuje tak silnej reakcji układu odpornościowego, jak preparaty mRNA.