Szczurom podawano większą niż ludziom (o 1,3 razy) dawkę preparatu. W eksperymentach tych wykazano jednak, że zaledwie 0,1 proc. całkowitej dawki szczepionki przenika do jajników samic gryzoni w okresie 48 godzin. Najwięcej tego preparatu stwierdzono w miejscu jego podania, czy w górnej części ramienia. Po godzinie było tam 53 proc. tego środka, a po 48 godzinach - 25 proc. Kolejne miejsce, w którym było go najwięcej to wątroba, po 48 godzinach wykryto tam 16 proc. podanej szczepionki. Nie jest to zaskoczeniem, bo wątroba pomaga usunąć z krwi zbędne produkty. Podobnie jest w przypadku leków i wielu innych substancji. Po podaniu szczepionki mRNA w jajnikach w ciągu 48 godzin nieznacznie zwiększa się poziom tłuszczu. Może to wynikać z tego, że wywołujące w organizmie reakcję odpornościową mRNA podawane jest w otoczce tłuszczowej (żeby nie było ono atakowane przez komórki odpornościowe i niszczone zanim wywoła odporność przeciwko COVID-19). Nie ma jednak dowodów, że do jajników przenika samo mRNA, czyli fragment materiału genetycznego wirusa kodującego tylko jedno jego białko (po jego wytworzeniu w organizmie powstaje reakcja odpornościowa). Szczepienia a poronienia Nic nie wskazuje też na to, że szczepionka przeciwko COVID-19 może powodować poronienie u kobiet w ciąży. BBC News przyznaje, że takie podejrzenia zgłaszano do brytyjskiego urzędu zajmującego się działaniami niepożądanymi leków. Jednak to jeszcze nie oznacza, że między jednym a drugim zachodzi związek przyczynowy.Z oficjalnych danych wynika, że u kobiet w ciąży, które się zaszczepiły przeciwko COVID-19, zdarza się tyle samo poronień jak w całej populacji, czyli 12,5 proc. W połowie czerwca 2021 r. pisał o tym "New England Journal of Medicine". W artykule stwierdzono, że jak na razie nie ma obaw co do bezpieczeństwa szczepionek mRNA u kobiet w ciąży. Monitorowanie działań niepożądanych w Wielkiej Brytanii i wielu innych krajach jest wyjątkowo wiarygodne. To właśnie w ten sposób wykryty, że szczepionka wektorowa AstraZeneki ekstremalnie rzadko może zwiększać u kobiet ryzyko zakrzepicy. Nic nie wskazuje na to, że szczepionka przeciwko COVID-19 może wywoływać reakcję odpornościową skierowaną przeciwko łożysku płodu. Takie podejrzenia wysnuł Michael Yeadon, a miało ono wynikać z tego, że kodowane przez mRNA białko koronawirusa miało być podobne do isyncytyny-1, proteiny wykorzystywanej w łożysku. Układ immunologiczny wytwarzając przeciwciała przeciwko koronawirusowi miałby też atakować komórki łożyska. Szczepienia dla kobiet w ciąży Temu jednak zaprzeczają badania amerykańskiego specjalisty dr Randy’ego Morrisa. Badał on pacjentki poddawane zabiegom sztucznego zapłodnienia in vitro. Obserwacjami objął 143 kobiety, z których część poddała się szczepieniu przeciwko COVID-19 lub wcześniej przeszły tę chorobę. Wszystkie w podobnym stopniu uzyskiwały ciążę i doczekały się porodu. - Ci, którzy twierdzą, że szczepionka zwiększa ryzyko poronienia nie wyjaśniają dlaczego takiego niebezpieczeństwa nie ma w przypadku kobiet, które są ozdrowieńcami, a potem zaszły w ciążę. Czym się różnią przeciwciała przeciwko SARS-CoV-2 powstałe pod wpływem zakażenia od tych, które wytworzone zostały pod wpływem szczepionki? - pyta dr Randy Morris. Amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) przed kilkoma dniami wydało zalecenie, żeby kobiety w ciąży szczepiły się przeciwko COVID-19. W badaniach nie ma żadnych co do tego przeciwwskazań - stwierdzono w uzasadnieniu decyzji. Zaznaczono natomiast, że w razie zakażenia wirusem SARS-CoV-2 w czasie ciąży większe jest ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19, wcześniejszego porodu, a nawet poronienia. Czytaj też: Lekarz dostał propozycję wykonania "szczepienia bez szczepienia". "Niebezpieczne zjawisko" Szczepienia: Informacja dostępna dla pracodawcy? Waldemar Kraska: Projekt gotowy