26-letni mężczyzna z atakiem rwy kulszowej szukał pomocy w Mysłowickim Centrum Zdrowia. Przez ból nie był w stanie dojść do drzwi. Leżącego na chodniku przed izbą przyjęć mężczyznę zauważyła mieszkanka miasta. W tym samym czasie w szpitalnej izbie przyjęć pomocy szukała partnerka mężczyzny. Nikt jednak nie zareagował. Urszula Urbanowicz z Mysłowickiego Centrum Zdrowia tłumaczy, że lekarze byli zajęci badaniem osoby chorej na COVID-19. W końcu po mężczyznę wysłano karetkę pogotowia. Trafił do innego szpitala. Dopiero tam 26-latek otrzymał pomoc. Czytaj więcej w Polsat News