Do tej pory Wyspy Cooka, mały kraj na południowym Pacyfiku, były niemalże wolne od koronawirusa. Teraz przygotowuje się na pierwszy lokalny przypadek zakażenia - powiedział w niedzielę premier Mark Brown. - Prawdopodobne jest, że osoba (podróżnik z Nowej Zelandii - red.) była zarażona podczas pobytu w kraju, a ponadto prawdopodobne jest, że wirus jest w naszej społeczności - powiedział premier.Według oficjalnych danych ok. 99,6 proc. z 17 000 mieszkańców wysp w wieku od 12 lat i starszych jest zaszczepionych drugą dawką szczepionki przeciw COVID-19, a 70 proc. uprawnionych otrzymało szczepienia przypominające.- Być może istnieje "cicha transmisja", w której nasz wysoki wskaźnik szczepień sprawia, że ludzie zapadają na COVID-19, ale tak łagodnie, że nie zdają sobie sprawy, że go mają - stwierdził Brown. Wyspy Cooka odcięły się od świata Wyspy Cooka wznowiły podróże z Nową Zelandią bez kwarantanny miesiąc temu po tym, jak odcięły się od świata, gdy pandemia wybuchła na początku 2020 roku. W grudniu terytorium zgłosiło jeden przypadek COVID-19 u osoby poddanej kwarantannie po przybyciu lotem repatriacyjnym, która nie była narażona na kontakt ze społecznością.