Według telewizji Telemadrid w całej Hiszpanii nasila się "młodzieżofobia", przejawiająca się oskarżaniem młodych o narażanie społeczeństwa na infekcje koronawirusem wskutek udziału w nielegalnych imprezach w parkach, na skwerach i w prywatnych domach. Stacja wskazuje, że niemal codziennie w każdej wspólnocie autonomicznej kraju policja likwiduje po kilka takich zabaw. Telemadrid i dziennik "El Confidencial" wskazują, że oskarżenia wobec nieodpowiedzialnej młodzieży kierują zarówno pojedyncze osoby, jak i stowarzyszenia lekarzy czy instytucje państwowe. Wskazują, że tzw. botellones, czyli zakrapiane alkoholem przyjęcia w plenerze, organizowane zazwyczaj po zmroku, narażają zdrowie całego społeczeństwa, a także podnoszą ryzyko niewydolności szpitali. Z danych hiszpańskiej policji wynika, że podczas tysięcy imprez zlikwidowanych przez funkcjonariuszy zabawa młodzieży odbywała się nie tylko bez zachowania 1,5-metrowego dystansu społecznego między uczestnikami, ale również rzadko kto nosił maseczkę ochronną. Uczniowie, studenci, celebryci, sportowcy Media wskazują, że udział w nielegalnych zabawach bierze "zbuntowana przeciw restrykcjom epidemicznym" młodzież szkół średnich i studenci, ale też celebryci i sportowcy. Dowody w tej sprawie przedstawił m.in. sportowy dziennik "Marca", który we wrześniu opublikował zdjęcia z organizowanych nielegalnie imprez, w których uczestniczyli zawodnicy pierwszo- i drugoligowych zespołów piłkarskich. Ze statystyk służb medycznych Hiszpanii wynika, że wraz z licznymi zgromadzeniami młodzieży nasila się w tej grupie wiekowej liczba zakażeń koronawirusem, a średni wiek osób zainfekowanych spada. Wydawany we wschodniej Hiszpanii dziennik "Las Provincias" wskazuje, że o ile podczas pierwszej fali epidemii infekcje dotyczyły głównie osób w średnim wieku oraz seniorów, o tyle wraz z nasileniem nocnych imprez młodzieży od wakacji spada wiek przeciętnego zakażonego SARS-CoV-2. “We wspólnocie autonomicznej Walencji czterech na dziesięciu zakażonych to osoby w wieku uczestników picia i zabaw w plenerze" - napisał "Las Provincias", wskazując, że "rachunek za zabawy młodych" zapłacą seniorzy, wśród których jest najwięcej ofiar śmiertelnych koronawirusa. Zobacz też: Włochy: Fala oburzenia po słowach o ofiarach COVID-19 "Podczas gdy większość zakażonych to osoby w wieku 15-49 lat, obywatele w wieku powyżej 70 lat przechodzą epidemię w sposób najbardziej tragiczny. Stanowią aż 85 proc. wszystkich zmarłych na Covid-19" - odnotowała gazeta. Tymczasem Telemadrid wskazuje, że "nadmierna infantylność współczesnej młodzieży", przejawiająca się jej zdaniem lekceważeniem przepisów sanitarnych, może pozbawić ją przywilejów w społeczeństwie, np. postulowanego w przeszłości obniżenia wieku wyborczego do 16 lat. “Po tym, co wyrabia młodzież w czasie Covid-19, raczej nie zaskarbi sobie poparcia społeczeństwa dla takiej decyzji" - przewiduje telewizja. Mandaty, oscylujące powyżej 100 euro, to na razie jedyna konsekwencja karna za udział w nielegalnych zabawach. Jednym z nielicznych wyjątków karania winnych infekcji jest wyrzucenie z uczelni przez rektorat uniwersytetu w Salamance na początku października około 40 studentów. Władze akademickie uznały ich za winnych udziału w nielegalnej imprezie, która spowodowała pojawienie się ogniska SARS-CoV-2 na jednym z kampusów. Rezultat walki uzależniony od młodzieży Nielegalne zabawy młodzieży wpisują się od wakacji w pejzaż społeczny Portugalii. Po organizacji takich wydarzeń do masowych zakażeń doszło już m.in. w Lizbonie, Porto, Grandoli i Lagos. "Młodzież jest różna: i dobra, i zła. Niestety, podczas epidemii to właśnie ona najbardziej naraża resztę społeczeństwa na zakażenia, ponieważ, jak dowodzą badania, przechodzi chorobę bezobjawowo. Gorzej jest z seniorami, takimi jak ja. Stanowimy grupę ryzyka i boimy się o swoje życie" - powiedział emerytowany nauczyciel z Lizbony Antonio Silva. Opinię tą podzielają również organizacje lekarskie, a także politycy, którzy w ostatnich tygodniach nie przestają kierować do młodzieży apeli o "odpowiedzialność i nienarażanie starszego pokolenia na Covid-19". Kilkakrotnie do młodych apelował już, prosząc o rozsądek, prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa. Jego zdaniem rezultat walki z epidemią uzależniony jest właśnie od młodzieży. "To nastolatkowie, a nie seniorzy, mają dać w tej walce przykład. Przestrzegajcie zasad, bo płyniemy wszyscy w tej samej łódce. Zachowujcie dystans społeczny i unikajcie zabaw" - powiedział Rebelo de Sousa podczas spotkania z młodzieżą w podlizbońskiej Sintrze. Z Lizbony Marcin Zatyka Zobacz też: Poseł PiS był zakażony. Wstrząsająca relacja ze szpitala