Szef resortu zdrowia był gościem konferencji "Ryzyka i Trendy", której organizatorem jest Polityka Insight. - Pandemia pokazuje, że jest mała liczba personelu - m.in. lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych. (...) Sprzęt można kupić, szpitale tymczasowe można postawić, łóżka można dostawić, natomiast personel jest tym elementem, który działa jak wąskie gardło - powiedział minister, pytany o to, co jest najważniejszym dotychczasowym wnioskiem płynącym z pandemii. Szef resortu zdrowia ocenił, że zapewnienie odpowiedniej liczebności personelu medycznego i stworzenie mu warunków pracy, pozwalających na koncentrowanie się na leczeniu, a nie debatach o wynagrodzeniach, czy sytuacji materialnej, jest niestety wyzwaniem o dłuższym horyzoncie czasowym. - Nie da się w ciągu jednej kadencji rozwiązać spraw, które są zaniedbaniem wieloletnim - zaznaczył. Minister mówił też, że podejmowane są działania mające poprawić kwestie kadrowe. - Cała elektronizacja to nie tylko ułatwienie dla pacjentów. To także ograniczenie biurokratycznej pracy, która musi być wykonywana przez lekarzy - wskazał. - Mamy też np. asystentów, którzy mają odciążać od czynności biurowych - wyliczał. "Trzeba przebudować piramidę świadczeń" - Trzeba przebudować piramidę świadczeń - leczenie powinno odbywać się przede wszystkim na niższych poziomach. Mówiąc o piramidzie świadczeń, mam na myśli strukturę, gdzie na dole jest podstawowa opieka zdrowotna, potem ambulatorium, a na końcu szpital. Można powiedzieć, że mamy w Polsce do czynienia z odwróconą piramidą opieki zdrowotnej - ocenił Niedzielski podczas konferencji. - Cały czas proces prowadzenia pacjenta przez lekarza rodzinnego przez poszczególne szczeble, które mają pełnić funkcję konsultacyjną, nie działa dobrze. Jest bardzo dużo pracy do wykonania. Myślę, że to dominujący kierunek reformowania systemu opieki zdrowotnej na najbliższe lata - stwierdził. Zaznaczył, że efekt powinien być widoczny w ciągu dwóch, trzech lat. - POZ będzie w większym stopniu powiązany ze specjalistyką - zaznaczył. - Trzeba na poziomie POZ zbudować bardzo wiele modeli opieki koordynowanej - takie ścieżki pacjenta. (...) Lekarz prowadzący na poziomie POZ sam powinien umówić do specjalisty albo się nawet w imieniu pacjenta skonsultować, bo zna dolegliwość, z którą przyszedł pacjent do POZ. Dopiero po takich konsultacjach decydować o "transferze" do poziomu szpitalnego - mówił minister.