- To nie jest moment na kłótnie i dyskusje światopoglądowe - akcentował minister, zaznaczając, że przyszedł czas, by nie tylko pytać, co państwo i system może zrobić dla nas, ale co my możemy zrobić, aby zahamować epidemię. - Nasz system opieki zdrowotnej dochodzi, czy jest, na granicy wydolności. Oczywiście, wykonujemy kolejne kroki, które służą jego rozbudowie, ale to jest czas, kiedy trzeba włączyć hamulec awaryjny - wskazał szef resortu zdrowia na konferencji prasowej z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego. Minister podkreślił, że konieczne jest doprowadzenie do dynamicznego i drastycznego spadku liczby zachorowań. - Nie możemy sobie pozwolić na realizację scenariusza, który polega na przyglądaniu się, co się dzieje krótkookresowo i dokładaniu obostrzeń kategorii lżejszej. To jest czas, żeby włączać hamulec awaryjny - powiedział minister. Zobacz też relację na żywo z konferencji premiera i ministra zdrowia o nowych obostrzeniach "To czas na ochronę życia" - Musimy wszyscy zdać sobie sprawę z powagi sytuacji, w jakiej się znajdujemy. To nie jest czas na niesnaski, to nie jest czas na kłótnie, to nie jest czas na dyskusje światopoglądowe, to czas na ochronę życia - zaznaczył szef MZ. - To jest czas, by odpowiedzieć sobie na pytanie, co my, co każdy z nas może zrobić dla tego, by powstrzymać pandemię. (...) Powoli przychodzi czas, by zadać sobie pytanie, nie tylko o to, co państwo, co system opieki zdrowotnej może zrobić dla ciebie, ale też pytanie, co ty możesz zrobić, aby zahamować rozwój pandemii - podkreślił minister. Wskazał, że kluczowe jest pozostawanie w domach. - Zostańmy w domu po to, by ograniczyć kontakty, by nie dać okazji wirusowi na rozprzestrzenianie się. Wychodźmy tylko kiedy to niezbędne, kiedy to konieczne, bo musimy iść do pracy czy na zakupy. Ograniczmy nasze kontakty towarzyskie - zaapelował Niedzielski. "Mamy też negatywne scenariusze" Niedzielski pytany był m.in. o to, czy oprócz optymistycznych scenariuszy związanych ze spodziewanymi efektami wprowadzenia kolejnych obostrzeń, rząd ma też negatywne scenariusze. - My te prognozy prowadzimy i monitoring w dwóch horyzontach. Ten horyzont krótkookresowy to śledzenie trendu, śledzenie dynamik, podstawowych parametrów statystyczno-matematycznych i z tego trendu krótkookresowego wynika, że w najbardziej optymistycznym wariancie liczba zachorowań stabilizuje się w przedziale 25-30 tys. - powiedział. - Z kolei, jak patrzymy na dłuższy horyzont, bo dysponujemy też co najmniej czterema zespołami prognozującym w różnych wariantach zachowanie się pandemii, to niestety mamy też bardzo negatywne scenariusze, które np. dotyczą skutków protestów, skutków nienoszenia maseczek, nieprzestrzegania dyscypliny. Jeden ze scenariuszy wskazuje, że nieprzestrzeganie tych obostrzeń, niewłączenie hamulca awaryjnego może powodować różnicowanie liczby nowych zachorowań w perspektywie grudnia nawet o 400 czy o 600 tys. osób - mówił szef MZ. W środę Ministerstwo Zdrowia podało, że badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 24 tys. 692 osób. To najwyższy dzienny bilans zakażeń od początku epidemii.