Przemysław Czarnek zapewnił w "Gościu Wydarzeń" w Polsat News, że szkoły podstawowe są przygotowane na ponowne otwarcie. - Odbyliśmy dziś długą wideokonferencję ze wszystkimi kuratorami oświaty, oni byli po dwóch dniach rozmów z dyrektorami szkół. Odebrałem meldunki - nie ma w Polsce żadnych miejsc, w których dyrektorzy nie byliby przygotowani wraz ze swoimi szkołami do tego, żeby wytyczne i zalecenia, które opracowaliśmy, maksymalnie wykorzystywać - powiedział minister edukacji i nauki. Zdaniem Czarnka szkoły przygotowane są na "pięć z plusem". Jak mówił, wytyczne i zalecenia dla szkół przygotowane przez resort edukacji nie są obowiązującym prawem. - Różne są szkoły, różnej wielkości. W niektórych szkołach możliwe będzie, żeby klasy były na oddzielnych piętrach, żeby wchodziły oddzielnymi wejściami, w niektórych nie będzie to możliwe, bo budynki są parterowe - tłumaczył, zaznaczając, że powszechnie obowiązujące zasady, jak dystans, dezynfekcja i maseczki będą stosowane we wszystkich szkołach, co zapewni "względne bezpieczeństwo". Nauczyciele mają obawy - Poziom strachu u nauczycieli jest taki sam, jak u wszystkich - stwierdził Czarnek, pytany o obawy starszych nauczycieli przed powrotem do tradycyjnego nauczania. - Nauczyciele są bardzo odpowiedzialni za siebie, za swoje rodziny, za środowisko oświatowe, dlatego zgłosili się do testów - podkreślił. - Po trzech dniach testowania i wynikach, które już spłynęły, że w dwóch procentach przypadków koronawirus został wykryty. Ci nauczyciele nie wrócą do pracy od razu - mówił Czarnek. - Każdego dnia, do godz. 13, będą spływać do ministerstwa wszelkie dane dotyczące tego, co się dzieje w poszczególnych szkołach, jak i o frekwencji uczniów oraz powodów, z jakich ich w szkole nie ma. Jeśli będzie to z powodu koronawirusa, to będzie sygnał, żeby podejmować odpowiednie działania - zapowiedział minister. - Jeśli będzie taka konieczność, będziemy powtarzać akcję testowania nauczycieli - dodał. Jak mówił, "dzieci wieku od sześciu do 9-10 lat w klasach 1-3 są najmniej narażone nie tylko na zarażenie się koronawirusem, ale że w ogóle będą transmitować tego wirusa". - Dlatego decydujemy się na to, żeby do szkół wróciły tylko dzieci z klas 1-3 - tłumaczył. - Nie chciałbym polemizować z szefem ZNP, który wypowiada się wraz z politykami lewicy, bardziej stawia się w roli polityka lewicy, a nie związkowca - przyznał, pytany o apele ZNP, aby nauczyciele byli szczepieni jak najwcześniej. - Zrobiliśmy wszystko, co było postulowane - zaznaczył Czarnek, podkreślając, że najbardziej narażeni na zakażenie są medycy i osoby w podeszłym wieku i to oni, zdaniem specjalistów, powinni być szczepieni w pierwszej kolejności. - To nie jest moja diagnoza - dodał. - Nauczyciele będą zaszczepieni najwcześniej, jak tylko będzie to możliwe - podsumował. - Jestem przekonany, że uda się to zrobić wcześniej, niż w drugim kwartale roku. Drugi kwartał jest pewny, natomiast dążymy do tego, żeby już na przełomie lutego i marca - przynajmniej wśród nauczycieli, którzy są w szkołach - przeprowadzić szczepienia - wyjaśniał. - Wraz ze spadkiem zakażeń i luzowaniem obostrzeń uczniowie klas ósmych, klas maturalnych, a następnie pozostałych będą wracać do nauczania stacjonarnego, przynajmniej w trybie hybrydowym - zapowiedział.