Szef MZ pytany o bieżącą sytuację epidemiczną w kraju przyznał, że w ciągu tygodnia do trzech musimy się liczyć ze wzrostem liczby zakażeń. Wskazał, że jeden ze scenariuszy przewiduje apogeum epidemii koronawirusa w najbliższym tygodniu. Wtedy - jak dodał - należy spodziewać się średnio 25 tys. przypadków dziennie. - Jest jeszcze gorszy scenariusz, który przewiduje, że te wzrosty będą o dwa tygodnie dłuższe i wtedy dopiero na początku grudnia będziemy mieli apogeum i ono będzie na wyższym poziomie, około 30-35 tysięcy (przypadków) - powiedział Niedzielski w TVP Info. Koronawirus w Polsce. Niedzielski o prognozach na Boże Narodzenie Pytany o prognozy dotyczące okresu Świąt Bożego Narodzenia, zaznaczył, że według najbardziej prawdopodobnego scenariusza, w okresie przedświątecznym liczba zachorowań zacznie maleć. Minister zapewnił, że na razie sytuacja w szpitalach jest stabilna. - To, że mamy informacje, że zajętość (miejsc) wynosi 80 procent, to nie jest zła informacja. To znaczy, że wojewodowie, dla których wielkie ukłony za ogromny wysiłek w czasie pandemii, po prostu dobrze zarządzają - ocenił Niedzielski. Lockdown w Polsce? Minister zdrowia odpowiada Pytany, czy Polsce grozi wprowadzenie lockdownu, tak jak ma to miejsce w Austrii, podkreślił, że jest to bardzo trudna decyzja. Zwrócił uwagę na skalę protestów, która pojawia się w Holandii lub Austrii. "To są naprawdę bardzo poważne reakcje społeczne, z którymi również trzeba się liczyć" - powiedział. Dodał, przy podejmowaniu decyzji o dodatkowych obostrzeniach trzeba brać pod uwagę wiele czynników, np. opinie ekspertów medycznych i ocenę sytuacji społecznej. "Patrząc na specyfikę Polski wydaje się, że kolejne ruchy restrykcyjne nie miałyby dosyć dużej skuteczności, czyli ta wartość dodana, byłaby raczej mała. Natomiast koszty społeczne na pewno byłyby duże. I nie mówię tutaj tylko o reakcji, ale także o tym, że każda restrykcja oznacza ograniczenie życia gospodarczego, społecznego. To też ma bardzo realne koszty" - zaznaczył szef resortu zdrowia. Czwarta i piąta dawka szczepienia. Niedzielski nie wyklucza Podczas wywiadu przypomniano, iż nie tak dawno mówiono, że do uzyskania odporności potrzebne będą dwie dawki szczepionki przeciw COVID-19, tymczasem rząd zachęca do trzeciej. W związku tym pojawiają się wątpliwości, czy konieczna nie będzie później czwarta, piąta dawka.- Być może tak będzie. Nie powinniśmy być zaskoczeni, bo patrząc na to, z czym mamy od wielu lat do czynienia, mówię tutaj o infekcjach grypowych, widzimy, że z roku na rok jest nowa szczepionka, że ta szczepionka musi być zmieniana, bo ten wirus również mutuje - odparł minister zdrowia. Zapewnił że "nie jest to spisek branży farmaceutycznej, tylko sytuacja normalna, kiedy po prostu staramy się nadążać tempem rozwoju nauki za tym, co się dzieje w rzeczywistości z wirusem". Niedzielski zapewnił, że szczepionki działają o wiele skutecznej niż restrykcje.Minister odniósł się do pytań o to, jakim preparatem należy się zaszczepić przyjmując trzecią dawkę i do kwestii mieszania szczepionek. - Rekomendacje są jednoznaczne: jeżeli państwo przyjmowaliście jakikolwiek preparat, to ta trzecia dawka powinna być mRNA, czyli albo Pfizera albo Moderny. Oba te preparaty wykazują największą skuteczność - wskazał Niedzielski.- "Z drugiej strony, razem z Unią Europejską, debatując o tym, jak powinny wyglądać przyszłe zakupy - bo my musimy też przygotowywać się na kolejne fale, na kolejne złe scenariusze niestety - to chcemy postawić na szczepionki mRNA, bo one są oceniane przez naukowców, jako ta przyszłość nauki, przyszłość szczepień - powiedział.