Dworczyk był pytany w Programie I Polskiego Radia o organizację szpitali tymczasowych, z których pierwszy powstaje w Warszawie. - Jako rząd odpowiedzialny przygotowujemy się na scenariusze niedobre, które mamy nadzieję, że nie nastąpią, ale musimy brać je pod uwagę. Czyli przygotowujemy szpitale tymczasowe. Pierwszy taki szpital jest budowany na Stadionie Narodowym w Warszawie - powiedział szef KPRM. Dodał, że szpital na Stadionie Narodowym jest budowany jako "pilotażowy" - "gdzie trzeba zdobyć szereg doświadczeń, które zostaną wykorzystanie przy organizacji kolejnych takich placówek". Mówiąc o "dostępności personelu medycznego", Dworczyk stwierdził, że w Polsce jest go za mało. - To nie jest stan, który da się zmienić w krótkim czasie - podkreślił. Szef KPRM poinformował również, że w tej chwili jest już "blisko setka" zgłoszeń od pielęgniarek i ratowników medycznych, którzy zadeklarowali gotowość do pracy w szpitalu na Stadionie Narodowym. Zgłaszają się też firmy, które chcą użyczyć urządzenia medyczne na jego potrzeby. Dworczyk wyjaśnił też, że do szpitali tymczasowych będą trafiali pacjenci w stanie "średnim" - "którzy wymagają tlenoterapii i stałego nadzoru medycznego". Osoby, które najciężej będą przechodzić chorobę COVID-19, będą trafiały do "normalnych szpitali", "które są najlepiej przygotowane do prowadzenia intensywnej terapii". Dworczyk poinformował, że w szpitalu na Stadionie Narodowym - budowanym wstępnie na 500 łóżek - będzie 50 łóżek do intensywnej terapii. - Takie stanowiska musza być, ale co do założenia ci pacjenci, których stan będzie się pogarszał, będą przewożeni do szpitali stacjonarnych. Dzięki utworzeniu tego szpitala, zwykłe szpitale zostaną odciążone (i będą przeznaczone - red.) dla pacjentów w ciężkim stanie" - powiedział szef KPRM. Poinformował również, że od środy ruszy infolinia, na którą będą się mogli zgłaszać lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni - "wszyscy ci, którzy chcą pomóc przy organizacji tego projektu".