- Planujemy kontrole tarczy antykryzysowej. Mamy sygnały, że sytuacja nie wygląda najlepiej i na epidemii najbardziej cierpią mali i średni przedsiębiorcy. Ustalenia z tej kontroli będą później - mówił prezes NIK. Zdaniem Mariana Banasia, w przypadku GetBack mamy do czynienia ze znacznymi zaniedbaniami ze strony instytucji państwa. Jego zdaniem to "afera o wiele większa niż Amber Gold". "Milionowe straty, bo ktoś nie dopilnował sprawy" - Kolejną poważną sprawą jest gospodarka leśna w Puszczy Białowieskiej. - Tam niszczeje bardzo zdrowe drewno. To milionowe straty, bo ktoś nie dopilnował sprawy, jeśli chodzi o dyrektywy unijne - wymieniał. Szef NIK odniósł się także do sprawy zniknięcia 9 mln złotych z kasy CBA. - To rzecz niebywała - powiedział. - Do końca miesiąca zostanie opublikowany raport świadczący o pewnej dysfunkcji administracji publicznej - poinformował prezes NIK. "Pojęcie zemsty jest mi obce" - Oddzielam sprawy prywatne od służbowych. Pojęcie zemsty jest mi obce. Jestem bezpartyjnym urzędnikiem państwowym. Moim głównym celem jest dbanie o bezstronność instytucji, którą kieruję. Naszym obowiązkiem jest dbanie o interes obywateli. Wskazujemy nieprawidłowości i rozwiązania - zapewnił Marian Banaś. Prezes Najwyższej Izby Kontroli pytany przez Grzegorza Kępkę powtórzył też, że "nie było afery Banasia". - Była za to prowokacja, która dążyła do dyskredytowania mojej osoby. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku Romualda Szeremietiewa, który po 10 latach został uniewinniony przez sąd, a w międzyczasie miał dwa zawały serca. Może niektórym chodziło o to, żebym i ja takie zawały miał, a może zszedł z tego świata - mówił w "Graffiti" Marian Banaś. Jak ocenił, "być może wtedy na moim stanowisku byłaby lepsza osoba, która by była dyspozycyjna". - Ja taką osobą nie byłem i nie będę. Dla mnie najważniejszą sprawą, poza Bogiem, jest Polska - powiedział prezes NIK. Wszystkie odcinki programu dostępne są tutaj.