Pęk przekonywał, że Senat powinien przyjąć ustawę dotyczącą walki z COVID-19 bez zbędnej zwłoki, najlepiej bez poprawek. W Sejmie odbyło się w środę (21 października) pierwsze czytanie czterech poselskich projektów ustaw dotyczących walki z epidemią COVID-19 - autorstwa PiS, Lewicy, PSL i KO. Wszystkie zostały skierowane do Komisji Zdrowia. Jeszcze w środę Sejm ma wysłuchać jej sprawozdania w tej sprawie i przeprowadzić głosowania. Propozycja PiS zakłada m.in. wyłączenie lekarzy z odpowiedzialności karnej za nieumyślne błędy popełnione w czasie epidemii, podwyższenie wynagrodzeń dla pracowników medycznych skierowanych do walki z koronawirusem oraz ułatwienia w zatrudnianiu lekarzy spoza UE. "Uważam, że takie posiedzenie jest konieczne" - Kilka minut temu złożyłem w gabinecie marszałka Tomasza Grodzkiego pismo, w którym w imieniu klubu parlamentarnego senatorów Prawa i Sprawiedliwości zwracam się do pana marszałka z prośbą o zwołanie pilnego, dodatkowego posiedzenia Senatu jeszcze w tym tygodniu, tak żebyśmy mogli zająć się ustawą, ustawami obecnie procedowanymi w Sejmie - oświadczył wicemarszałek Pęk podczas konferencji prasowej w Sejmie, kilka minut po wystąpieniu premiera Mateusza Morawieckiego, który przedstawił posłom informację na temat staniu przygotowania państwa na walkę z epidemią. - Uważam, że takie posiedzenie jest konieczne. Wszyscy widzimy, jak wygląda w tym momencie sytuacja pandemiczna w Polsce, w Europie, na całym świecie. Naprawdę, nie ma na co czekać - podkreślił Pęk. Zwrócił przy tym uwagę, że "Sejm miał dodatkowe 24 godziny, ażeby na poziomie politycznym również skonsultować te projekty ustaw, ażeby skonsultować na poziomie kierownictwa poszczególnych klubów partii stosowne poprawki". - I wydaje mi się, że w tym momencie przede wszystkim Senat powinien pamiętać o zasadzie współdziałania poszczególnych władz dla dobra Rzeczypospolitej, dla dobra narodu, i powinien po prostu jak najszybciej w tym konsensusie politycznym się znaleźć, przyjąć tę ustawę bez zbędnej zwłoki, najlepiej bez poprawek - powiedział Pęk. "Nie ma na co czekać" Według niego "procedowanie ustawy w przyszłym tygodniu i wprowadzanie do niej szeregu poprawek, co często robi Senat, spowoduje, że ustawa będzie musiała ponownie wrócić do Sejmu, a więc najwcześniej za około tydzień może trafić na biurko prezydenta Andrzeja Dudy". Marek Pęk zaznaczył, że "w tym momencie liczy się każda godzina, każdy dzień, nie ma na co czekać". Polityk wskazał też, że "48 senatorów Prawa i Sprawiedliwości, a dodatkowo, jak wczoraj usłyszeliśmy, również senatorowie Polskiego Stronnictwa Ludowego, domagają się tego przyspieszonego posiedzenia, szybkiego procedowania". - A więc można powiedzieć, panie marszałku Grodzki, że szybkiego posiedzenia domaga się większość w Senacie. Proszę wziąć to pod uwagę, proszę wziąć pod uwagę interes Polaków i przychylić się do naszego wniosku - wskazał Pęk. Tomasz Grodzki przypomina, że projekt musi przejść przez komisje We wtorek wieczorem marszałek Grodzki powiedział, iż jest "niewykluczone, że posiedzenie Senatu rozpocznie się w poniedziałek, 26 października, wieczorem". Wyjaśniał, że należy zwrócić uwagę na to, że ta ustawa fizycznie pojawi się w Senacie zapewne w czwartek po południu, a musi się zebrać jeszcze komisja zdrowia i być może także komisja ustawodawcza. Pierwotnie Sejm miał zająć się projektami ustaw autorstwa PiS, KO, PSL i Lewicy związanymi z walką z koronawirusem oraz wysłuchać informacji premiera Mateusza Morawieckiego na posiedzeniu we wtorek. Jednak na początku obrad szef klubu KO Cezary Tomczyk wystąpił z wnioskiem formalnym o odroczenie obrad Sejmu przynajmniej do środy, aby posłowie mogli zapoznać się z projektem PiS, który wpłynął do Sejmu dopiero w poniedziałek późnym popołudniem. Posłowie zdecydowali o odroczeniu obrad do środy.