Zgodnie z przekazanymi Polskiej Agencji Prasowej przez policję informacjami, 59-letni ksiądz zmarł we wtorek 24 marca podczas próby przetransportowania go do szpitala. Wcześniej służby medyczne, wezwane przez policjantów, bezskutecznie reanimowały kapłana. Dzień wcześniej, w poniedziałek, 23 marca, policja, poinformowana o przebywającym w izolacji księdzu, dwukrotnie była z wizytą na plebanii. "Ksiądz się pokazał, nie zgłaszał problemów" - powiedział rzecznik prasowy bocheńskiej policji Łukasz Ostręga. Sanepid poprosił policję o kontrolę We wtorek sanepid zadzwonił na policję z informacją, że nie może się skontaktować z proboszczem i poprosił funkcjonariuszy o sprawdzenie, czy z chorym wszystko w porządku. Wysłanemu na plebanię patrolowi nikt nie otwierał drzwi. Funkcjonariusze ustalili, kto może mieć klucze do budynku. Odpowiednio zabezpieczony policjant wszedł do środka i zastał księdza leżącego w łóżku. "Jego stan był ciężki, był tak osłabiony, że nie mógł mówić. Wezwano pogotowie" - relacjonował rzecznik prasowy policji w Bochni. Medykom nie udało się uratować życia proboszcza - zmarł w trakcie próby przetransportowania do szpitala, po bezskutecznych reanimacjach. Sprawę bada prokuratura Prokuratura Rejonowa w Bochni sprawdza, czy nie doszło do przestępstwa w związku ze śmiercią Romana Kopacza. "Na chwilę obecną śledztwo nie zostało wszczęte, ponieważ nie zachodzi uzasadnienie podejrzenia popełnienia przestępstwa" - wyjaśniła z-ca prokuratora rejonowego Barbara Grądzka. Jak podkreśliła, prokuratura w szczególności ustala prawidłowość postępowania dotyczącego umieszczenia w izolacji domowej osoby, u której stwierdzono dodatni wynik badania w kierunku koronawirusa. Do tej pory w sprawie nie przesłuchano nikogo. COVID-19 nie było przyczyną zgonu Rzeczniczka prasowa wojewody małopolskiego Joanna Paździo poinformowała, że przyczyną zgonu kapłana nie była choroba COVID-19, wywołana przez koronawirusa. "Potwierdziły to przeprowadzone czynności wyjaśniające i ocena medyczna. Przypomnijmy. Mężczyzna, o którym mowa, po laboratoryjnym potwierdzeniu zakażenia koronawirusem przebywał w izolacji domowej, co oznacza, że wedle oceny lekarskiej nie było wskazań do jego hospitalizacji" - zaznaczyła rzeczniczka wojewody. Również rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie Dominika Łatak-Glonek podkreśliła, że mężczyzna przebywał w izolacji domowej, ponieważ lekarz, oceniając stan zdrowia kapłana, nie stwierdził potrzeby hospitalizacji Kim był Roman Kopacz? Roman Kopacz był proboszczem parafii Matki Bożej Królowej Polski w Drwini od 2007 r., był także kapelanem strażaków gminy Drwinia. Pogrzeb duchownego odbył się w czwartek w Trzcinicy koło Jasła - w ograniczonym, by zapobiegać szerzeniu się epidemii, gronie rodzinnym. Z powodu śmierci ks. Romana Kopacza list do jego parafian wystosował biskup tarnowski Andrzej Jeż.