Od 3 marca, przed dwa tygodnie, w szkołach średnich odbywają się próbne egzaminy dojrzałości. Nie we wszystkich, bo na egzamin zdecydowało się jedynie blisko 50 proc. szkół w całej Polsce. Najwięcej w woj. małopolskim, bo 66 proc. szkół ponadpodstawowych. - Pomimo przeszkód pandemicznych trzeciej fali rozpoczęliśmy dziś próbne egzaminy maturalne i planujemy jeszcze w tym miesiącu rozpoczęcie próbnych egzaminów ósmoklasisty - powiedział na konferencji prasowej minister Czarnek. - Egzamin jest przeprowadzany, co do zasady, stacjonarnie. W pełnym reżimie sanitarnym. Jest taka możliwość w dobie pandemii, ale jest też możliwe przeprowadzenie tego egzaminu w trybie zdalnym - wyjaśnił. W tegorocznych maturach weźmie udział dokładnie 270 850 osób. Więcej osób będzie zdawać egzamin ósmoklasisty - 360 415 uczniów. Maj wydaje się jednak dość odległą perspektywą. Czy w opinii szefa MEiN majowe egzaminy mogą być zagrożone? - Nie ma dziś żadnych przesłanek, by w jakikolwiek inny sposób przewidywać inne terminy egzaminów niż majowe. Oczywiście, gdyby, nie daj Boże, pogarszała się zdecydowanie sytuacja związana z pandemią, to będziemy podejmować decyzje adekwatne, ale dziś nie ma żadnych przesłanek - uważa Czarnek. Minister odniósł się do możliwości powrotu uczniów do szkół jeszcze w tym roku. - Jest możliwy powrót uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych jeszcze w tym semestrze, podobnie jak studentów, choćby w trybie hybrydowym. Wszystko zależy od warunków pandemicznych, ale też naszego zachowania - podkreślił. Na konferencji prasowej poruszona została też kwestia szczepień nauczycieli. Minister podał, że do tej pory zaszczepiło się już 330 tys. nauczycieli z 540 tys. zarejestrowanych. - Dziś możemy zakomunikować, że do tego momentu zaszczepionych zostało 330 tys. nauczycieli, czyli 60 proc. ze wszystkich zarejestrowanych przyjęło już pierwszą dawkę preparatu AstraZeneca. Te szczepienia naprawdę pozwalają nam na łatwiejsze podejmowanie decyzji, co do przyszłości oświaty - przekonywał Czarnek. Minister dodał, że w kolejce czekają pracownicy administracyjni szkół, którzy co prawda są w pierwszej grupie, ale przed nich "wskoczyli" nauczyciele w wieku 65-69 lat. ŁSZ