Zaznaczył też, że epidemia wcale się nie skończyła, choć wiele osób zachowuje się tak, jakby o tym zapomniało. "Teraz przy tej pogodzie - wiosna - wrażenie jest takie, jakby już wszystko minęło jak zły sen, a nie minęło" - ostrzegł w Programie III Polskiego Radia. "Tutaj nie ma co liczyć na to, że ta wysoka temperatura zlikwiduje wirusa, (...) może słońce, promienie ultrafioletowe, ale to też w niewielkim stopniu. Wirusa zabija dystans" - podkreślił. Minister stwierdził też, że do końca tygodnia zakończy się akcja badań przesiewowych u górników i ich rodzin, i wtedy "gwałtownie powinna spaść liczba zakażonych". "W tym tygodniu spodziewajmy się podobnych liczb zakażonych - 200 z samego Śląska. To będzie pewnie 400 z całej Polski" - prognozuje. W niedzielę resort informował o wzroście zdiagnozowanych przypadków w Polsce do 29 392. Zmarło 1 247 chorych, a wyzdrowiało już 14 226. Minister powtórzył, że przy powitaniu i w kontaktach społecznych przede wszystkim należy zachować dystans i pamiętać o częstej dezynfekcji i myciu rąk. Po raz kolejny odniósł się też do zasad w kontekście spotkań wyborczych. Zaapelował do zwolenników kandydatów na prezydenta, by nosili maseczki, jeśli nie udaje się zachować odpowiedniego dystansu (1,5 m). Minister pytany był również o rekomendacje dla poszczególnych regionów Polski dotyczących formy głosowania w zbliżających się wyborach prezydenckich. Odparł, że sytuacja będzie szczegółowo analizowana - gmina po gminie. "Tam, gdzie (transmisja pozioma wirusa - red.) będzie wysoka, będziemy rekomendowali PKW, by odbyły się wybory wyłącznie korespondencyjne" - powiedział. Takie rekomendacje muszą być wydane na 7 dni przed wyborami, które odbywają się 28 czerwca. Jednak gdy do wykrycia zakażenia dojdzie później, to - jak zaznaczył minister - taka osoba, przebywająca na kwarantannie, powinna poinformować o tym gminę i wtedy otrzyma pakiet wyborczy.